Witam wszystkie Szyje! Nie było mnie dawno tutaj, co było spowodowane złym samopoczuciem.
Bidusia81, rozumiem Cię doskonale. Wczoraj minęły 3 m-ce po operacji. Pamiętam, jak po zabiegu nie mogłam się doczekać, aż minie ten najgorszy czas i mówiłam byleby przeżyć 3 m-ce i będzie lepiej. Niestety nie jest. Moje życie zmieniło się radykalnie, z osoby aktywnej, nie potrafiacej wysiedziec w jednym miejscu, zmieniłam się w żółwia zaprzyjaznionego z kanapą i poduszką ortopedyczną. Bóle mnie wykańczają, dalej drętwienia, kłucia, promieniowania... przewlekły ból potrafi frustrować. Bidusia81 być może faktycznie tak ma być niestety po operacji. Bądź istnieje jakiś odsetek operowanych, u których niestety występują te zagwiozdki. Tylko szkoda, że nikt o tym nie informuje, mi lekarz mówił, że będzie bolała szyja i kark, ale nie będę miała dodatkowych dolegliwości. Niestety jest inaczej. Nie dziwię się, że odczuwamy potem lęk i strach. Rozumiem, że przeżywasz swój stan, masz troje dzieci, męża i chciałabyś być zdrowa i szczęśliwie z nimi żyć! Ja osobiście uważam, że za długo nie powinny utrzymywać się takie objawy. W końcu był jasny cel operacji, poprawa. Ja chodzę do lekarzy i każdy mówi coś innego. Akurat w moim przypadku neurolog mówi, że to nie normalny stan, ale wskazuje na Hashimoto, które znacznie wpływa na
układ nerwowy. Natomiast ortopeda twierdzi, że szyja jest trudna do leczenia i też nie powinnam ćwiczyć i latać po fizjo przez pierwsze 8 tyg, co robiłam. Planuję teraz zrobić RMI szyji i pojechać do operatora. Może to wyjaśni moje dolegliwości. Chociaż nie mam już siły na latanie po lekarzach.
Bidusia81, faktycznie skorzystaj z pomocy psychologa, na pewno nie zaszkodzi. I pamiętaj jestem z Tobą myślami!