Witajcie
Ranek lepszy wieczora
Przede wszystkim muszę napisać, że bardzo się cieszę, że znalazłam Zosię
Piranio - przeczytałam o Tobie i powiem Ci tak:
Ja już wiem, że nie warto patrzeć w kategoriach niektórych ludzi, którzy uważają, że jest się za młodym na operację, że to ostateczność. Identycznie jak Zosia twierdzę, że jeśli taka jest decyzja, to nie jest to decyzja na wyrost. Muszą przemawiać za tym poważne argumenty.
Ja byłam u 4 ortopedów zanim trafiłam na swojego neurochirurga. Wszyscy mówili to samo - uszkodzenie jest tak duże, że operacja jest konieczna. Kiedy szłam na konsultację neurochirurgiczną, liczyłam się z tym ale myślałam, że mam jeszcze trochę czasu. Rzeczywistość mnie zszokowała. Na psychiczne przygotowanie się do operacji miałam 3 dni. Nie wahałam się jednak bo z dnia na dzień ucisk był coraz bardziej uciążliwy, niemal nie mogłam już normalnie posługiwać się prawą dłonią. W przeddzień pójścia do szpitala doszły jeszcze jakieś
tiki kciuka, nie mogłam tego powstrzymać już w ogóle. A badanie EMG robione kilka tygodni wcześniej niczego nie wykazało. Wynik rezonansu zadecydował o operacji.
Dziś jestem już troszkę ponad 2 miesiące po operacji. I powiem Ci, że choć nie jest to łatwe, choć trzeba przygotować się na różnego rodzaju dolegliwości, warto. Z dnia na dzień ból jest coraz mniejszy, szyja coraz sprawniejsza.
Jestem jeszcze przed
rehabilitacją, od 4 tygodni sama ćwiczę szyję i rękę, widzę, że naprawdę są postępy.
Trzeba tylko wziąć sobie do serca słowa Zosi - nie można się potem zachłysnąć dobrym samopoczuciem no i trzeba cały czas dbać o ten nasz kręgosłup.
W razie jakichkolwiek pytań - pisz
Pozdrawiam serdecznie
inka