Dokładnie tak miałam! Kiedy się kładłam ból na który nic nie działało ODPŁYWAŁ ! A spać mogłam w zasadzie tylko na wznak i z rękoma do góry :) Doszło do tego że rano bałam się wstawać i przedłużałam swoje spanie do godz. przedpołudniowych ;) Bardzo powolutku to ustępowało, następnym etapem był ból ręki tzn rwa ramienna. łapało mnie za każdym razem kiedy wyciągałam rękę do przodu, przy jedzeniu, do myszki, klawiatury, to też było straszne. Zabiegi, masaże, ćwiczenia, to jest lekarstwo, nie tabletki czy zastrzyki (oczywiście uśmierzają ból, ale nie pomagają wyeliminować przyczyny). Dla mnie największym ratunkiem było wzmocnienie mięśni które były w zaniku z powodu bezruchu w ostrej fazie bólu trwającej wiele miesięcy :) Dlatego ćwiczę stale, żeby podtrzymać stan w jakim jestem teraz(lekki ból, i nie zawsze), i każdemu radzę: ćwicz, ćwicz, ćwicz :D
cały czas przed... to już cztery lata
;)