Bardzo Wam wszystkim dziękuję za słowa otuchy,wiem że przesadzam z tym wszystkim,ale spadło to na mnie jak grom....bolała ta rwa że ja wytrzymała na ból miałam czasami dość- noce najgorsze.
Sama jestem w domu- na głowie dom, ogród,zakupy itp człowiek siedzi i myśli i czyta itp....oswoiłam się i narazie jest ok.
Zauważyłam - ale to już pewnie wymysł mojej głowy- że boli:):) mimo że chyba nie do końca już boli żeby zwracać uwagę.
leków nie biorę,chociaż neurolog mówił mi że mydocalm mogę brać aż mi się skończy...i nie wiem- brać czy nie? najgorsze jest to,że ja po prostu nie wierzę temu lekarzowi.
Teraz na spokojnie,w poniedziałek idę do neurolg u której byłam na początku i to co wtedy mówiła widzę sprawdza się- wiec zdecydowałam się do niej pójść.
Ona zapewne da mi jakieś zabiegi itp -
proszę podpowiedzcie - czy teraz lepiej wziaść zabiegi czy np zabrać się za mc kenziego? czytała sporo dobrego o tym.
Pytam bo mi z ubezpieczenia do końca roku zostało 20 zabiegów - dzwoniłam do certyfikowanej fizjo od tej metody i ona powiedziała ze na poczatek zmiescimy sie w tych 20 wizytach....mogłabym zacząć choćby jutro.
w sumie z tej całej sytuacji widze jeden pozytyw - jestem świadoma i może cwieczenia rehabilitacja w miarę dbanie o swoją szyję spowoduje,ze szybko mnie na stole nie zobaczą...a moze wogóle ?
Jeszcze jedno.....bóle głowy spowodowane skokiem ciśnienia - lekarz rodzinny jak sie zgłosiłam orzekła ze pewnie mam nadciśnienie,no ok mierzyłam regularnie moje ciśnienie średnio 110/70 natomiast skoki są 190/116 najczęsniej i tętno 90....szyja jest sztywna...
raz pojechałam na ratunkowy dostałam kroplówkę i ciśnienie spadło,raz w oprzychodni dostałam captopril pod jezyk....pomaga.
teraz myślę sobie jest to spowodowane ta szyjka....
do tego mam strasznie sztywną tą szyję i plecy jak mam odwrócić głowę do tyłu odwracam łacznie z plecami...czy te skoki to mogą być od tych ucisków? od napiecia ?
Bole też pojawiają sie najczęsciej jak się zmienia pogoda.