Przeszedłem MRGFUS ultradzwiękami i pomogło znacznie w szpitalu brudnowskim. . Ręka jest niby dobra ale dalej drzy i potrafi skoczyć i się pokołysać po zabiegu bezpośrenio naprawdę było dobrze. Z czasem efekt może być jeszcze gorszy bo tak statystycznie się dzieje w czasie. . Tu chodzi o eliminację tego na amen a przynajmniej mi o to chodzi. Problem jest taki że jak miałem małe drżenie to też był problem . Lek o którym piszę zmienił by całe moje życie. Drżenie można tolerowac o ile nie trzeba jeśc pić pisać niestety by żyć trzeba to robić. A są sytuacje kiedy drżenie nie pozwoli ci na nic. I chodzi o to by pozoliło i odeszło przynajmniej na trochę .
Jeśli chcecie to przyciąć jak ja na godzinę a potem już efekt maleje to polecam spróbować FYCOMPA Wydrukujcie artykuły naukowe i z nimi idzcie do neurologa i niech wam przepisze. Dawkę kupcie maksymalną 12mg bo jest w takiej samej cenie co minimalna 2mg. Pigułe podzielicie gilotyną.
Lekarze tego leku nie przepisują bo primo: lek nie jest w algorytmie leczenia drżenia tylko wpomagająco
padaczki a lekarze nie będą robić tego czego nie ma w papierkach. secudo : nie nadzorują nowości non stop i nie czytają wszystkiego bo
chorób neurologicznych jest wiele i nie ma ekspertów od jednej. tercjo: lek może się nie sprawdzić. i jeszcze pacjent będzie miał "żale" że kosztowało to tyle i tylko żle się czuje.
Lek ma silne wlaśiwości antytremerogenne czyli przeciwdrżenne. Dlaczego?. Podobnie do alkoholu blokuje glutaminian w móżgu ( przy drżeniu jest nadmiar). Nie działa jednak jak alkohol w stylu cha cha cha lub co k.. W mojej ocenie to jest poprostu normalizator pracy mózgu przy tej biochemicznej nierównowadze i to potwierdzają niektóre artykuły naukowe. Oczywiście gdy drżenie zamiera to humor się poprawia sam z siebie jako efekt uboczny braku drzenia.
U mnie przy trochę ponad 80kg 4mg na początek było ok. Wszystko wg artykułu naukowego.
Artykół znajdziecie w necie który był pierwszy i wskazał drogę innym badaczom: PERAMPANEL New hope for people with essential tremor.
Chcecie to przyciąć to jest szansa że lek to przydusi i zakłądam że dla młodych ludzi jakim ja kiedyś byłem to byłby przełom. Ja na taki czekałem 17 lat próbując to zabić przez 17 lat. Teraz mogę to zdusić i nie wódką ale małą pigółeczką która nie robi ze mnie zombi, nie oszołamia, nie karze mi spać itd. Jestem poprostu od tego prawie wolny na godzinę lub czasami dłużej. Co dał mi ten lek to trudno opisać chyba życie. Dla tych z małym drżeniem wszelkie stresowe sytuacje z drżeniem rękami itd które by go upokarzały lub były kłopotliwe pójdą w odstawkę. Tak by było u mnie dlatego o tym piszę.
Brałem wszytsko co tylko można było i to wszystko nic nie dawało.
Jak działa na was alkohol to prawdopodobne że zadziała FYCOMPA .
UWAGA: nie wiadomo jakie będą skutki długotwałego przyjmowania leku. Trzeba się obserwować i przeczytać dokładnie ulotkę. To nie jest cukierek co się łyka. Karzdy lek to chemia i trucizna w niskim stężeniu. Im mniej tym lepiej. Lek niby przebadany ale to związek wprowadzany do organizmu nie z pożywienia i nalezy być ostrożnym. U mnie jak narazie wg mnie nic nie popsół tylko poprawia.
Dla drżenia poważnego a to ocenia się wg odpowiednich kryteriów zabieg MRGFUS w szpitalu Brudnowskim. Dzięki zaangażowaniu profesora Ząbka i jego znajomościom jest sprzęt do tego by redukować drżenie i za to podziękowania. Ten sprzęt jest też za granicą ale koszt zabiegu prywatny to jakieś 250tyś złotych. Problem jest taki że są tysiące ludzi z tym schorzeniem w bardzo cięzkich stanach drżenia a urządzenie tylko jedno w kraju jak narazie.
Długa wypowiedz ale mam nadzieję że ktoś z tego skorzysta, może nawet zmieni jego życie w coś co będzie cenił.
Pozdrawiam,