Witam, moja mama zmarła 3 lata temu prawdopodobnie na tą chorobę, miała podręcznikowe objawy, chorowała maksymalnie pół roku, ostatnie 3 miesiące była osobą leżącą, karmioną, na szczęście bez użycia sondy. Zmarła na zapalenie płuc, miała 62 lata, do tej pory codziennie jest w moich myślach... O ile choroba jest nieuleczalna to mam do lekarzy żal, że nie chcieli zrobić pośmiertnej biopsji mózgu, bo tylko to dałoby pewność, że mieliśmy do czynienia z tą chorobą, choć ja jestem przekonana na 90%, że mama zmarła na tą podstępną chorobę. Od lekarza po śmierci mamy usłyszałam tylko ,,po co to Pani wiedzieć, to nie jest dziedziczne..." Dziwi mnie, że lekarze w Polsce nie chcą dowiedzieć się nic więcej na temat tak mało do tej pory poznanej choroby.