Pawle..co ma być to będzie- tak często sobie sama odpowiadam...
Pawle..co ma być to będzie- tak często sobie sama odpowiadam...
lonio 2012-05-11 10:05:03 Witam wszystkich forumowiczów.
Mam 37 do niedawna myślałem, że jestem młodym bogiem.
Uwielbiam aktywność fizyczną. W przeszłości kilka lat trenowałem m.in. kajakarstwo (maratony kajakowe), biegałem, dużo jeździłem rowerem.
Ostatnio robiłem to jednak zdecydowanie rzadziej i bardziej rekreacyjnie. (praca, rodzina).
W każdym bądź razie nadal ciągnie mnie w stronę różnej aktywności fizycznej.
Ale przejdę do sedna sprawy. Od kilku lat (ok. 5) zaczęły mi po jakimś dużym wysiłku fizycznym drętwieć ręce (kopanie ogródka przed domem, jazda na rowerze). Z reguły po kilku dniach to przechodziło. Ale zdecydowanie objawy te się nasilają (obecnie od ok. 3 m-cy mam cały czas lekkie mrowienie od ramion do dłoni, w nocy często budzę się z powodu zdrętwiałych dłoni raz lewej raz prawej). Zacząłem więc chodzić po lekarzach.
Zaczęło się od jakiegoś rentgena (który nic nie pokazał) ale w końcu zlecono mi rezonans i …
… okazało się, że jest fatalnie …
Lekarze neurolodzy i neurochirurdzy z którymi to konsultowałem powiedzieli, że niestety muszę poddać się operacji (na dwóch poziomach jednocześnie). Przedstawili mi wizje ewentualnego kalectwa jakie może mnie spotkać gdy nie poddam się operacji (m.in. 4 kończynowe porażenie).
Wszak wyrażali lekkie zdziwienie, że przy takich zmianach (2 masywne okrężne wypukliny na odcinku C4/C5 i C5/C6 z całkowitym zniesieniem rezerwy płynowej przedrdzeniowej) mam tak małe objawy neurologiczne.
Termin operacji mam wyznaczony na grudzień tego roku. Przez ten czas oczekiwania zacząłem korzystać z rehabilitacji (prądy, lasery, magnesy), chodzę 1 x 2 razy w tyg. na basen, jeździłem też przez 3 m-ce co tydzień do rehabilitanta.
Ale mam od wielu miesięcy dylemat. Otóż rehabilitanci, z którymi rozmawiam sugerują mi bym póki nie mam znacznych objawów neurologicznych i jestem w stanie w miarę normalnie funkcjonować to odwlekał tę operację. Straszą mnie efektem domina, że jak już zblokują mi te dwa poziomy to za niedługą chwilę sypnie mi się kręgosłup powyżej lub poniżej operowanego miejsca.
Wiem, że to trochę naiwne pytanie, ale poradźcie co robić – kłaść się na stół ?
Czy może są jeszcze jakieś formy terapii, rehabilitacji by to zatrzymać ?
Cholera jeszcze tyle chciałem w życiu zrobić, rowerowe i kajakarskie wyprawy … skąd to się u mnie przyplątało … nikt w mojej rodzinie nie miał i nie ma takich problemów z kręgosłupem, na głowę też nie upadłem ?
[/CYTAT)
Lonio Pewnie czytałeś to forum z niego można dowiedzieć się dużo . Pytanie Twoje czy poddać sie operacji to raczej nie do nas gdyż to Ty podejmujesz tą decyzje, w zależności od samopoczucia od dysfunkcji jakie ewentualnie posiadasz na to się składa wiele czynników więc umówmy się tak że decyzja zawsze jest Twoja . Nie wiemy skąd jesteś i gdzie ewentualnie masz być operowany ?
Opis rezonansu nie zawsze jest adekwatny do obrazu więc trudno jest powiedzieć jaka jest rzeczywistość . Jeśli jest zgodne z opisem to powinno się taką operacje wykonać , lecz konsultował bym nadal z lekarzami i rehabilitantami jak oni to widzą .
Jeśli masz dobrych terapeutów to wiele można zdziałać uporem i samozaparciem ale musi to być konsekwentne postanowienie i chociaż w początkowych fazach objawy mogą się nasilać to po jakimś czasie można zaobserwować czy jest lepiej czy gorzej i w tedy podjąć decyzje do grudnia masz jeszcze dużo czasu więc można działać byle z rozmysłem i rozsądkiem, może dasz nam jakieś namiary na miejscowość w jakiej mieszkasz to może wspólnymi siłami poszukamy lub dowiemy się o dobrych terapeutach którzy może Tobie pomogą lub odciągną w czasie operacje .
Efekt domina nie zawsze występuje i tu nie możesz mieć czarnych myśli bo tylko nie wielki procent ludzi operowanych wraca ponownie na stół
Pozdrawiam
gość
Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.
Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.