Reklama:

DYSKOPATIA KRĘGOSŁUPA SZYJNEGO A OPERACJA (29022)

Forum: Dyskopatia kręgosłupa

Wtajemniczona
27-08-2020, 13:44:48

No nic, trzeba pomyśleć na spokojnie co dalej. Niech zejdą emocje :D Najgorsze, że nie mogę wrócić do pracy a tam czekają i czekają (tylko jak długo :P)
U Was to tak po ludzku z tymi terminami, a tutaj jakieś dziwne kolejki. Pani z neurochirurgii zwalała winę na koronawirusa :/
Pewnie prywatnie to by było na już ;]
gość
27-08-2020, 13:54:14

Daagula, a co do pobytu w szpitalu. W Mielcu możesz wyjść najwcześniej w czwartej dobie po operacji, jak wszystko jest w porządku. O wcześniejszym wyjsciu nie ma mowy. Wszystko zależy jak dochodzisz do siebie. Ja po tamtej operacji na lędźwiowym wyszłam wlasnie w czwartej dobie, ale niektóre panie jeszcze zostały. Dorka
gość
27-08-2020, 14:03:53

Właśnie tak myślałam, że to Ty. Dziś sie nie spotkałyśmy ale wyglada na to, że jednak sie nam to uda. Ja już będę po zabiegu, wiec będę was odwiedzać na oddziale. Będę na miejscu. Generalnie to pochodzę z Mielca ale od kilku lat mieszkam w Ustrzykach Dolnych. Dorka
Forumowiczka
27-08-2020, 15:25:36

Kasiu ja prywatnie to tylko chodzę na wizytę do lekarza, operacja i pobyt w szpitalu wszystko już na NFZ. Niewiem od czego to zależy....
Dorka no prędzej czy później się spotkamy, tylko chyba odwiedziny w obecnej sytuacji są zabronione? Niewiem... Ty wszystko będziesz wiedzieć pierwsza, także chętnie będę zadawac pytania jak już będziesz po ja mieszkam z Jedliczu, a pochodzę że Śląska
gość
27-08-2020, 17:05:28

Daagula, z tego co się orientuję na teraz to odwiedziny funkcjonują ale bardzo ograniczone ilościowo. Ale w dzisiejszych czasach wszystko się może zmienić, śledzę na bieżąco sytuację. Nawet wyjazd na urlop w góry w tej chwili odwołaliśmy, bałam sie, żeby wirusa gdzieś nie złapać przed operacja. A wiesz co się dzieje w Małopolsce. Dobrze ze przynajmiej test przed zabiegiem robią nam w szpitalu, a nie trzeba płacić. DORKA
gość
27-08-2020, 17:26:04

Kawo, czytalam przedtem twój wpis o słabej psychice po zabiegu na szyję... I trochę sie niepokoję jak napisałeś o tych zawrotach głowy. Po tamtej operacji co tydzień zmieniał mi się nastrój od euforii po doła totalnego, po kilku miesiącach trochę się unormowalo. A ja cały czas wierzę, że te zawroty głowy minął mi po operacji i nie bedzie już kolowrotkow, chodz bardzo uważam na jakiekolwiek odchyły glowy, bo wtedy jest masakra. Tydzień temu musialam podjechać terenówka do męża zawieść mu pewna rzecz w teren, jest leśnikiem. Musialam podjechać pod górkę, ale teren dość wyboisty. Tak sie rozchuśtalam na tej drodze, że aż mnie zamroczyło. Koniec z jazdą po terenie, nie ma co ryzykować. Długo nie mogłam dojść do siebie, zanim wróciłam do domu. Dorka
Forumowicz
27-08-2020, 19:05:20

Dorka.
Ja jestem klasyczny przykład upartego chłopa. Z szyją zmagałem/ zmagam się tak na poważnie, tzn. od czasu kiedy zacząłem mieć zauważalny problem - na pewno ponad 10-15 lat. Jednak nie było to uporczywe i chyba nie codziennie. Dopiero, około 10 lat temu, gdy zacząłem mieć zawroty głowy problem się nasilał. Codzienne zawroty do tego szum i pisk w uszach. To można wytrzymać, tydzień, dwa, miesiąc ale jak jest to latami to czasami miałem wrażenie, że .... chyba oszaleję. Łykałem tabletki i udawałem twardziocha.
Dopiero operacja mi pomogła. Teraz - czasami mam ten szum w uszach, zawroty ale to na zasadzie nabytych i utrwalonych zmian. Najważniejsze jest to, że nie mam już tej jazdy w dół. Szyja się buntuje jak ją zadrę mocno do góry. To wiem, że tak jest i tak (ponoć) już pozostanie (słowa neurochirurga), za długo miałem bałagan w szyi.
Jedno co mnie martwi to te śruby w kręgosłupie. ....... a jak jakaś, pod wpływem np. raptownego i mocnego skrętu głowy, ..... rozsadzi mi kręgosłup ( swoje lata mam, kości coraz słabsze).
Pocieszającym jest fakt, że na co dzień o tym nie myślę. Jakoś nie przychodzi mi to do głowy.
Znaczy się - dobry objaw. Zdrowy - jak nowy.
07-06-2019 r. Stabilizacja C4/C5; C5/C6; C6/C7 Płytka+ 8 śrub
Początkująca
27-08-2020, 19:05:22

Witam, jestem tu nowa. Jestem już po operacji.Operowany miałam odcinek C6/C7, stabilizacja z implantem Diva. Od operacji odczuwam ból pomiędzy łopatkami, czasem bardziej po lewej czasem po prawej stronie. Ból promieniuje też do odcinka piersiowego i już zaczynam świrować, że tam też coś się dzieje. Poza tym drętwieją mi ramiona i barki i czuję tam taki jakby ucisk, trudno to określić. Mój operator nie przepisał mi żadnych leków przeciwbolowych, ponieważ uznał, że nie ma już żadnych ucisków więc co ma boleć. Natomiast boli i zastanawiam się czy to tak ma być? Czy ktos z Was miał podobne objawy po operacji?
Forumowicz
27-08-2020, 19:21:15

Nataleo 2020-08-27 21:05:22
Witam, jestem tu nowa. Jestem już po operacji.Operowany miałam odcinek C6/C7, stabilizacja z implantem Diva. Od operacji odczuwam ból pomiędzy łopatkami, czasem bardziej po lewej czasem po prawej stronie. Ból promieniuje też do odcinka piersiowego i już zaczynam świrować, że tam też coś się dzieje. Poza tym drętwieją mi ramiona i barki i czuję tam taki jakby ucisk, trudno to określić. Mój operator nie przepisał mi żadnych leków przeciwbolowych, ponieważ uznał, że nie ma już żadnych ucisków więc co ma boleć. Natomiast boli i zastanawiam się czy to tak ma być? Czy ktos z Was miał podobne objawy po operacji?
Ja jak tylko obudziłem się po zabiegu, to poczułem się jak w niebie. Żadnego bólu. Ten stan trwał co najmniej kilka dobrych dni. Później czasami wziąłem Doretę (tabletka przeciwbólowa).
U Ciebie organizm inaczej to rozłożył. Ponadto, może kręgosłup się po nowemu ustawia.
Jak długo jesteś po zabiegu ? Może trzeba trochę czasu.
07-06-2019 r. Stabilizacja C4/C5; C5/C6; C6/C7 Płytka+ 8 śrub
gość
27-08-2020, 19:30:01

Kawo, czytam Twoje wpisy bo mnie czeka operacja też na trzech poziomach. Najpierw myślał nad dwoma, ale stwierdził, że przy tak zniszczonym kręgosłupie i tak za jakiś czas musiał by robić ten trzeci, wiec rzucamy to na jeden raz. U mnie tez zaczęło sie jakieś 10 lat temu, oczywiście stopniowo. Kilka strzałów lędźwiowego, nie moglam pozbierać się z podłogi. Kumulacja nastąpiła 3 lata temu, były takie dni, że nie moglam zejść z łóżka, ale wiesz... praca ważniejsza. Az w koncu pogotowie w pracy i wtedy wiedzialam,ze nie ma żartow.Rehabilitację, sanatorium, cwiczenia w domu i tak w kółko. trzy półroczne zwolnienia przerywane świadczeniami rehabilitacyjnym i w koncu pożegnali się ze mną, bo za dlugo chorowałam. W końcu nie wiedzialam, który odcinek najpierw operować, wybrałam lędźwiowy, bo opadała mi stopa i nie mogłam już chodzić. 19.07.2019 miałam operację, po zabiegu doktor od razu powiedział, że spotkamy sie za parę miesiecy na szyjny. No i wlasnie teraz czekam na 11.09.Już mnie nic nie zdziwi, bo pewno za rok nastepna na lędźwiowym. Jestem teraz na rencie i udaję, że żyję normalnie... Hihi Dorka

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: