Witam wszystkich serdecznie, od dłuższego czasu przeglądam to forum bo będę też mieć operację na 2 poziomach , 2 implanty stabilizujące, bez blaszki tylko takie ze śrubami wewnątrzonowymi.Operację mam zaplanowaną na 25 listopada. Powiem tak cieszę się i boję, bo moja walka o prawidłową diagnozę była długa, doszła do tego borelioza i depresja, moje objawy to były ból między łopatkami, ból ramienia, łokcia, karku, drętwienia palców, ból szczęki, drętwienia twarzy ,
ból oka i zamazany obraz, zawroty głowy, rok temu miałam rezonans kręgosłupa i wyszła ekstruzja dysku na odcinku szyjnym, i 2 wypukliny, chodziłam na fizjoterapie, brałam leki, raz było lepiej, raz gorzej, glównie byłam leczona na depresje, ostatnio kiedy bóle się tak nasiliły ( po urlopie , bo wyrywałam pokrzywy na działce) że nie mogłam siedzieć,ani pozycji w nocy zmienić ani kierownicy w aucie trzymać zgłosiłam się sama do chirurga od kręgosłupa prywatnie ( bo mój lekarz w przychodni jak zwykle podawał mi tylko zastrzyki przeciwbólowe ) Dostałam skierowanie na nowy rezonans i okazało się że są już 2 duże przepukliny i tworzy się sekwestr, lekarz chciał od razu operować, ale brałam jeszcze antybiotyki na borelioze, to dał mi skierowanie na blokadę i termin operacji na 25 listopada. Tylko że ja się teraz dość dobrze czuje, nie mam teraz na codzień prawie żadnych objawów ( zdarzają się drętwienia palców w nocy ) albo ból w szyji podczas sprzątania, ale ogólnie jest dobrze.Ale mimo to chcę tej operacji bo mój fizjoterapeuta bo zobaczeniu rezonansu sam mi powiedział że się dziwi że jeszcze rękami ruszam bo wygląda bardzo źle. Czy często się u was zdarzają takie nagłe " ozdrowienia" a mimo to operacja była konieczna ?
