Witajcie.
Całkiem niedawno moja szyjka była na tyle mało mecząca, że myślałam, że o niej zapomnę... na jakiś czas... a teraz jak przyszły te upały z deszczami niestety odzywają się moje meteopatyczne skłonności. Az musiałm odszukiwać swoje sekretne zapiski sprzed miesięcy, żeby sie nie martwic, bo juz prawie zapomniałam które nerwy mnie ciągnęły, a potem na rezonansie okazało sie, że jest ok, mimo tych objawów (czyli ciągnęły mnie zrosty).
Do tego jeszcze gość we mnie wjechał od tyłu gdy stałam na czerwonym... niby jakoś bardzo mocno mnie nie szarpnęło ale jednak szyja była 2 dni obolała.
czyli nie ma spokoju.... życie toczy się dalej a ja marzę o powrocie normalnych temperatur 22-24C a nie tych parnych upałów. Źle je znoszę nie tylko ogólnie, ale i w moich operowanych nerwach.
pozdrawiam wszystkie szyjki
Asia