Witajcie Szyjki w ten upalny dzień:)
Wpadam znowu jak po ogień, mam dosłownie 15 min zanim ruszę na lotnisko siostrę odebrać. A jutro posłuży ona za kierowcę, który powiezie mnie do Kołobrzegu Kilka osób polecało mi bardzo tamtejszego spondyliatrę, więc jadę na konsultację. Zobaczymy co mi powie.
Nie mam oczywiście zamiaru - mając w głowie Wasze cenne rady - poddawać się żadnym magicznym nastawianiom czy innym cudownym uzdrawianiom.... drogą ukręcenia szyi
Ale taka "mądra" to ja jestem teraz, po szkodzie. Choć i tak jestem szczęśliwa, że w porę trafiłam na Was, bo kto wie czy już nie byłoby o wiele gorzej.
Nie będę przepisywać swojego rezonansu, ale klasycznie dyskopatia wielopoziomowa, z dehydratyzacją dysków, masywne osteofity, spondyloza otworów międzykręgowych, wypukliny na dwóch poziomach. Z tego na jednym poziomie wypuklina opiera się o worek oponowy. Objawy neurologiczne też standardowe, choć teraz po 3 miesiącach - po przestrzeganiu elementarza dyskopaty, akupunkturze (3 serie), serii masaży powięziowych i lekach - troszeczkę odpuściły. Ale nie odeszły ... małpy jedne:(
Cokolwiek teraz wiem o dyskopatii i o postępowaniu w jej przypadku wiem od Was. Smutne, że nie od wszystkich lekarzy i rehabilitantów, z którymi miałam kontakt przez dzieścia lat:( Ale szkoda prądu na ten temat.....
Jak się dowiem czegoś nowego i pożytecznego dla nas od tego spondyliatry, to oczywiście się podzielę. Do przeczytania za tydzień.
pozdrawiam
Agnieszka