06-07-2009 o 14:39, gość :
O Boże!!! Tertenia!!! Dzięki za dobre słowo i pozdrawiam Was bardzo serdecznie - Marychaj
PS - Jacek z dnia na dzień jest mocniejszy i coraz wyrażniej zaczyna spełniać polecenia. To nie są już domysły, on naprawdę stara robić się to, co mu się mówi i daje dowody / trudno mi o tym pisać, ale starzy formułowicze wiedzą o co chodzi/, że ma pamięć terażniejszą, on pamięta co się działo w ciągu dnia. Może to jest to, że już upłynęło tyle czasu od zdarzenia i w stanie wegetatywnym przeszedł już wszystkie fazy / lęki, omamy, itp.../? Pozdrawiam Wszystkich.
Hej, pozdrawiam wszystkich "starych" i "nowych" formuowiczów. Bardzo mi Was brakuje: Megi, Aniar 72,Edyty, Mamy Edyty, Justyny , Aniaiania, Małgorzty, Taty Paulinki, Grzegorza, Tereski, Curry, Marychaj, i wiele innych osób, których nie wymieniłam... Całym sercem jestem z Wami i bardzo często o Was myślę... Dziś pierwszy raz od tygodni weszłam na forum i otworzyłam stronę na chybił trafił. Zobaczyłam posta Marychaj i się popłakałam. To cudowne, że Jacuś zrobił takie postępy od ostatniego postu, który czytałam. Mam nadzieję, że inne śpioszki też robią postępy, czego WSZYSTKIM WAM życzę.
Od tygodni nie odwiedzam forum, bo było i jest mi bardzo ciężko. Od śmierci mamy minęło 3 miesiące, a ja nadal mama wrażenie, że zaraz się pojawi.
Chciałabym (jak dawniej) podzielić się z Wami pewnym wydarzeniem.
Byłam z mamą rok temu (dwa tygodnie przed mamy wypadkiem) na wakacjach w Krynicy Morskiej. Planowałyśmy przyjechać też w tym roku. Pojechałam sama z dziećmi. Wjeżdżając do krynicy spojrzałam na zegarek (jest to zegarek mojej mamy - jej ukochany), bo chciałam sprawdzić ile godzin jechaliśmy. Okazało się, że stanął pięć minut wcześniej. Pomyślałam sobie wtedy, że bateria się wyczerpała (postanowiłam następnego dnia kupić nową u zegarmistrza). Rano wzięłam ten zegarek i zrobiło mi się słabo. Chodził od pięciu minut (chodzi już trzy tygodnie, bez zmiany baterii). I teraz wiem, że mama jest ze mną, zawsze...
pozdrawiam
magda (kokoikam)