Reklama:

śpiaczka (15629)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Początkująca
01-07-2008, 11:25:00

Dziękuję, za odpowiedź!
Anno do fundacji A kogo pukaliśmy na początku. dowiedzieliśmy się tyle, że Agi jest za mała. Zajmują się głównie dziećmi powyżej 3-go roku życia. A parę tygodni temu wysłałam meila i nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Na to drugie forum spróbuję.

Gościu, dziękuję. Zajrzę na forum.

Agi miała dzisiaj drugą dogoterapię! Super sprawa. Jest tak rozluźniona, że aż trudno uwierzyć. Trzeba to zobaczyć. Przez ponad godzinę nie musiałam jej wcale odsysać! To jest sukces.
Pozdrawiam gorąco [addsig]
AnkaJ
Forumowiczka
01-07-2008, 11:47:00


01-07-2008 o 12:20, gość :
NIE WIDZĘ ŻADNYCH KONENTARZY POD http://uwaga.onet.pl/4,118,8,5279074,0,0,0,forum.html
MOŻE WARTO JE NAPISAĆ


Tak masz rację drogi gościu - trzeba pisać, może jak zobaczą że jest dużo konentarzy to zrobią jakiś cykl reportaży, może pokażą jak wygląda "nasze" życie
Aniaiania
Początkująca
01-07-2008, 14:17:00

Do AnkaJ: bardzo współczuję Ci z powodu tragedii jaka spotkała Twoją córeczkę. Moze nie będę nowatorska, ale spróbuj wejdź na blog kajtusiowej mamy kajtusiowy.blog.onet.pl/2,ID186545449,index.html.
Pisze go mama pięcioletniego chłopca-Kajtusia- w śpiączce czuwającej od trzech lat-znajdziesz tam wiele cennych informacji (wiele przetarła juz szlaków i wielu dokonała)- spróbuj się z nią skontaktować (odpisuje na maile)-zawsze to łatwiej wymienić się poradami.
A z fundacją A kogo mam podobne doświadczenia-nawet nie udzielili mi informacji i zbyli mnie.
Pozdrawiam Cię i Twoja Córeczkę
Początkująca
01-07-2008, 14:33:00

Majusia, dziękuję za radę. Czytałam już pamiętnik Kajtusiowe mamy. W sumie zamierzałam pisać do niej meila, ale nie miałam śmiałości. Ostatnio jednak zaczynam się przekonywać, że właśnie osoby, które otarły się w życiu o jakąś smutną historię, są w stanie nas zrozumieć i takie osoby najczęściej pomagają.

Ktoś z was na forum napisał, że taka tragedia powinna nas czegoś naucyć. Chyba tylko wzmocnić i nauczyć walki z życiem i o życie, o życie naszych ukochanych.Musimy nauczyć się pokonywać własne słabości i być silnymi. Tylko jak to zrobić??? [addsig]
AnkaJ
gość
01-07-2008, 15:06:00

Do Anki J od malej Agi,
bardzo mi przykro, tragedia malenkiego dziecka to chyba najtrudniejsza z tragedii... my tu piszemy raczej o doroslych spioszkach, ale dobrze ze tu trafilas, na pewno znajdziesz na tym forum cos dla siebie, chocby i dobre slowo...
pozdrawiam
Megi
gość
01-07-2008, 15:35:00

Do AnkaJ - jak to zrobić? - normalnie, normalnie. Jeśli oglądniemy się za siebie, to zobaczymy pewne okresy życia, które były, fajnie nam było z nimi, potem w naturalny sposób się zakończyły. Teraz jesteśmy w następnym okresie, tylko on sie nie zaczął jakoś naturalnie, tylko z przyspieszeniem i tylko z tym musimy sobie dać radę - musimy szybko zweryfikować znajomych i przyjaciól, nie rozwodzić się nad tym, że nie stanęli na wysokości zadania, choć bardzo na to liczyliśmy, ale będą następni, którzy dadzą radę, musimy zweryfikować swoje wartości i to co jest dla nas ważne, czy płochość, szmaty i fety, czy bardziej walka o życie kochanej naszej osoby i jeśli dokonamy wyboru, to tego się trzymajmy, to da nam siłę i moc przetrwania i wytrwania w dążeniu do naszego celu. Nie da rady ten kto jedną nogą jest w tym co było, a drugą w tym co jest. Nie pozwalajcie swoim bliskim też za szbko godzić się z przejściem na drugą stronę, to nie tak. Tylko wtedy, kiedy sami będą chcieli, tylko wtedy, ale też im o tym nie mówcie, tylko bądżcie z nimi, dajcie im spokój i oparcie w spokoju, trzymajcie ich wtedy za rękę, żeby wiedzieli,że nie są sami, tylko tyle. Mój Jacek, kiedy był jeszcze zdrowy, to mówił, że wytatułuje sobie na piersi "nie reanimować", ale tego nie zrobił i go zreanimowali wbrew nawet nauce i co? i gdyby nie chciał żyć, to by nie żył, bo wszystko było przeciwko jego życiu - czas niedotlenienia, ciśnienie środczaszkowe, według nauki, to nie miał prawa żyć, a jednak żyje i bardzo powoli, ale wraca. I wytłumaczcie mi jak to jest, kiedy był zdrowy, to by tak nie chciał żyć, a kiedy jest chory, to się stara, bardzo stara, żeby żyć, widzę u niego ogromą determinację i wolę walki o to życie, które przecież każdy z nas ma jedno. Myślę, że musimy ich zagrzewać do walki, wskazywać im kierunek walki o zdrowie. Czasami skarżycie się, że Wasi chorzy nie chcą ćwiczyć / bo ich napewno bardzo to boli/, nie chcą przełykać, bo ich to też boli, myślę, że boli bardzo i Jacka, ale wtedy mówię mu - przecież wiesz, że robię to dlatego, żebyś wrócił do zdrowia, sam wiesz, że tak właśnie trzeba robić, bo przecież jesteś lekarzem i wiesz co trzeba robić i on to robi, widzę, że ma trudności, że go boli, ale to robi, więc chce żyć. Dlatego też myślę, że Jacek ma zachowaną świadomość, że zdaje sobie sprawę w jakiej jest sytuacji, a jednak chce żyć i ja mu w tym pomagam. Pozdrawiam - Marychaj
gość
01-07-2008, 17:16:00

Witajcie po raz pierwszy odwiedzam to forum, bo jak kazdy tu mam jakies pytania na ktore chcialbym uzyskac odpowiedzi.
Moj tata mial ciiezkie nie dowytrzymania bole plecow i okolic brzucha,chodzil do lekarza rodzinnego aby ten przepisal mu tabletki przeciwbolowe jakies skuteczne ktore mu w koncu pomoga, prosil tez lekarza by ten skierowal go na badania,lekarz mowil ze to nie jest konieczne bo ten bol promieniowal i dlatego tak go ten brzuch bolal,chodzil przez 3 miesiace i nie mogl sie doprosic o nie. W koncu lekarz skierowal go na zastrzyki,tydzien temu kiedy jechal na kolejny...niestety nie dojechal poczul sie barrdzo slabo i ledwo wrocil do domu,zabralo go pogotowie i kazalo sie ze ma wrzoda na dwunstnicy.Tego samego dnia bylm u niego w szpitalu byl pod kroplowka,mial problemy z mowieniem.Nastepnego dnia okazalo sie ze byl operowany i ten wrzod zostal zasuszony....ale to nie wszystko przed operacja dostal udaru (juz 2 raz) po operacji juz sie nie obudzil,doszlo tzw.zawalu mozgu,powstal zator na pniu mozgui niedotlenienie.Wierzymy ze on nas slyszy, murga oczami,ziewa, sciska dlon.Czy sa szanse ze on sie obudzi??mozna przeprowadzic jakas operacje??blagam napiszcie co wiecie na ten temat.
Wtajemniczona
01-07-2008, 19:57:00

Witam wszystkich starych i nowych Żadko piszę ale czytam Was prawie codziennie, mam mało czasu ale to norma u nas wszystkich Chciałam wrócić do wątku Marioli o rodzinie, nie wszystko da się wytłumaczyć, zmęczenie itp przecież każdy z nas jest zmęczony i ma wszystkiego dość, ale mimo to opiekujemy się naszymi śpiochami, a Mariolę rozumię, bo gdyby mój brat mógł tu pisać, to napisałby to samo co Mariola On nie widział swojej żony przeszło 4 miesiące a wcześniej też nie zajmowała się nim wpadała na 5 min i uciekała, ale nie każdy umie sobie poradzić z takim problemem, ja też ostatnio ciągle upadam, ale na razie mam siły wstać, ale kto wie może kiedyś się nie podniosę
Ja też szukam odpowiedzi na pytanie co Pan Bóg chciał nam powiedzieć czy czego nauczyć ale 9 miesięcy już szukam i jeszcze nie znalazłam odpowiedzi.
Kochani wyjeżdżam na 10 dni na urlop myślami będę z Wami a Wy bądźcie ze mną. Papa
Wtajemniczona
01-07-2008, 20:06:00

Czytałam dziś blog osoby na wózku, pozwolę sobie na cytat:
"Przedtem należeliśmy do świata ludzi zdrowych. Teraz mamy własny. Zamknięty i szczelny. Bliźni z naszego poprzedniego życia, nie chcą do niego wejść. Bronią się przed nim. Boją się nas. Nie wiedzą, jak się wobec nas zachować, jak z nami rozmawiać."

Ten ktoś ma moje myśli.
http://maclisc.phorum.pl/
Początkująca
01-07-2008, 20:12:00

Witam!
Długo się nie odzywałam, pisałam kiedyś o pęknięciu tętniaka mojego szwagra...pisałam kiedy potrzebowałam/ łyśmy z moją siostrą pomocy, wsparcia, doświadczenia, wiedzy..i piszę teraz, kiedy mogę podzielić się sukcesami Łukasza.Wybudził się.
Aktualnie znajduje się w Bydgoszczy, w Wojskowym Szpitalu Klinicznym..opiekę ma tam bardzo dobrą, mnóstwo zajęć z rehabilitantkami, psychologiem, logopedą, muzykoterapeutą itd...pamięta wszystko...kody, piny, hasła...nas wszystkich...zaczyna powoli mówić, przedstawia się..śmieje...a nawet staje sie zazdrosny o moja siostrę...zaczyna chodzić...cieszę się bardzo z jego postępów i mam nadzieję, że wasze śpiochy niedługo będą w takim stanie...
Teraz czeka nas zabieg embolizacji- kolejny stres...ale nikt nie mówił, że będzie łatwo....
Bo to co nas czeka, to dłuuuga rzeka.Pozdrawiam wszystkich, a szczególnie Marychaj oraz Mariolę.warce

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

ZOBACZ INNE DYSKUSJE

gość
Wynik rezonansu magnetycznego głowy z kontrastem
Dzień dobry, miałem wykonany rezonans głowy z kontrastem z powodu historii tętniaków w rodzinie. Tętniaków nie wykryto ale : W zakresie podkorowej istoty białej obu półkul mózgu widocznesą pojedyncze, bardzo drobne ogniska hyperintensywne w sekwencjach T2-zależnych, wielkości do 2mm(na granicy widzialności, możliwe do uwidocznienia jedynie w sekwencji wykonanej drobnymi warstwami). -Zmiany te nie ograniczają dyfuzji, nie ulegają wzmocnieniu kontrastowemu - ich charakter niespecyficzny - w pierwszej kolejności w różnicowaniu uwzględnić należy drobne ogniska degeneracji naczyniopochodnej. Mężczyzna 32 lata. Czy jest się czym martwić? Jakie mogą być przyczyny i leczenie? Nie mam objawów. Pozdrawiam
gość
Paraliż rąk w samolocie
Czy ktoś się spotkał z takim przypadkiem. Syn po raz pierwszy leciał samolotem. W czasie startu sparaliżowało mu obie ręce, częściowo policzki, miał problem z mówieniem. objawy zaczęły ustępować, gdy samolot osiągnął wysokość. Trwało to około godzinę. Potem się już nie powtórzyło. Co może być powodem?
gość
Ucisk w głowie, co to może być?
Jestem mężczyzną, mam 26 lat i od jakiegoś czasu odczuwam dolegliwości w lewej części głowy. Odczuwam je w zasadzie cały czas, raz mocniej, raz słabiej. Na szyi z tyłu po lewej stronie mam guzki, które zmieniają swój rozmiar. Lekarz rodzinny mówi, że to mogą być mięśniowe zgrubienia od złej pozycji, ale... mam szumy uszne właśnie promieniujące jakby od tej szyi na głowę, szczególnie przy odchylaniu głowy w prawo. Odczuwam ucisk w głowie z lewej strony, w skroni i na czubku głowy, a także w oku (okulary, większa wada wzroku w lewym oku). Słyszę czasem pukanie w lewym uchu, takie pulsowanie. Ból głowy nasila się czasem przy nachyleniu, niekiedy odczuwam takie ukłucie lub uczucie ciepła bez zmiany pozycji. Zdarza się też mgła mózgowa. Badania krwi, moczu, ciśnienie, EKG, echo serca, tętnic szyjnych, badania okulistyczne - wszystko w normie. Lekarz rodzinny nie widzi powodu do skierowania do neurologa, twierdzi, że to problemy związane z przeciążeniem kręgosłupa - mam pracę głównie siedzącą. Czy to może być tętniak? Mam też problemy stomatologiczne, czy to może być od tego?
gość
Początek diagnostyki
Witam , zmiany wykryte w sumie przypadkowo w RMagnetycznym w odcinku lędźwiowym 1.5mm prawdopodobnie wyściolczak. Był robiony RM głowy, RM kręgosłupa szyjnego i piersiowego 6 m-cy temu ( czysto ) odebrane wyniki teraz samego lędźwiowego ponownie i 1.5mm taki sam jak pół roku temu wynik... Co dalej? Jakie są dalsze postępowania... Oczywiście neurolog i neurochirurg będzie konsultacja Ale jak to co robić na co się nastawić ??
Reklama: