o... szyjka 74 - ładnie to podsumowałaś :)
Fordzik - piszesz "Od czasu, kiedy się "za siebie wziąłem", prawie zapomniałem o moich problemach, zdarza się, że kark twardnieje albo coś tam pobolewa, ale na tyle słabo że można o tym prawie zapomnieć - bynajmniej w porównaniu z początkowymi objawami"
Myślę, za w tym zapisie sam dałeś sobie odpowiedź.
Prawdopodobnie bardzo się teraz pilnujesz no i masz pozytywne efekty.
Jeżeli nie masz ucisków rdzenia, to jak ja bym była na twoim miejscu, to bym tę operację przeciągała. Ucisk rdzenia najczęściej mocno nie boli (robi gorsze szkody), bardzo wyraźnie boli ucisk korzeni nerwowych. Dlatego, jeżeli nic ci się tam podstępnie nie rozwija w kierunku mielopatii, to przecież zawsze możesz umówić sie, żeby cie w kolejce do operacji przerzucili np. na za pół roku.
mądry lekarz nie operuje dla samej operacji - jak nie masz poważnych wskazań - a wygląda na to, ze na cito się nie łapiesz, to walcz.
Oczywiście pod warunkiem, ze nie zaszkodzisz rdzeniowi - o niego przede wszystkim rozgrywa się ta gra.
Asia