Pozdrawiam, szyjka74
Ja jestem po wypadku (10 lat temu). Od tamtego czasu jestem pod opieką neurologa, byłam klika razy rehabilitowana, ale problem się jest coraz większy: o ile na początku to była operacja obejmująca 1 implant, to teraz lekarz mówi już o wymianie 3... Również objawy są coraz mocniejsze....
Wiem, czego mi nie wolno, ale w codziennym życiu bardzo trudno jest o tym pamiętać.
U neurochirurga byłam prywatnie, nie zdziwiła mnie długość czekania na operację, ale teksty lekarza w stylu "jest duży ucisk na kręgosłup", "z dnia na dzień nic pani nie grozi", "nie mam zaleceń, bo trudno ich przestrzegać" "proszę poszukać krótszych terminów w innych klinikach" + brak badania odruchów i dokładnego obejrzenia wyniku RM - no i nie wiem, czym właściwie mi grozi to czekanie 2 lata na operację....
Nie mówiąc o tym, że moja "regularna" neurolog w ogóle nie widziała konieczności ponownego RM (ostatni zrobiłam kilka lat temu, prywatnie) pomimo zmian w objawach ("podcinania nóg",
zaniku mięśni, osłabienia siły mięśniowej, niewyobrażalnego bólu karku i głowy (ale plastry z morfiną przepisuje bez problemu
Nie wiem, czy czekać czy szukać krótszych terminów... i liczyć się z tym, że kiedyś nie ruszę ręką czy już nie wstanę (chyba w przypadku ucisku na rdzeń mniejsze czy większe porażenia to tylko kwestia czasu).
Anka