Dino trochę ci zamieszam.
Niezaprzeczalnie piersiowy jest powiązany z szyjnym a co więcej jeden i drugi z lędźwiowym :)
Zgodzisz się ze mną, że to prawda oczywista i niczego nowego nie odkryłam.
Jak to wygląda trochę sama doświadczyłam - zanim poszłam na operację miałam bóle właśnie między łopatkami chyba ponad 10 lat - raz były, raz ich nie było. Stopniowo ataki były coraz częściej - na początku raz- 2 razy na rok i przechodziły po tygodniu, przed operacją to już było prawie co miesiąc i trzymało mnie ponad 2 tygodnie. Cały czas dostawałam rehabilitację na piersiowy. Ćwiczyłam też na piersiowy.
Jak już w pewnym momencie było bardzo ciężko i po prostu przestało mi przechodzić - nawet oddychanie było meczące a ból stały - poszłam do polecanego chiropraktyka i ona mnie delikatnie "nastawiała" w odcinku piersiowym. Fakt - już następnego dnia ból między łopatkami zniknął, tylko że pojawiła się rwa w ręce. I tutaj zaczęła się już moja przygoda opowiadana na forum, a jak wróciłam do pani chiropraktyk z MR to powiedziała mi, ze gdyby wiedziała to NIGDY nie odważyłaby się mnie dotknąć.
Wszystkie moje objawy - łącznie z tymi między łopatkami pochodziły z C6-C7 - łącznie z problemami z oddychaniem podczas ataku.
Po prostu to wszystko ze sobą jest połączone - jak coś się psuje w szyjnym, to reszta się przestawia - przestawia się też piersiowy i może powodować bóle. Ale to nie musi być tak, ze w piersiowym jest przepuklina - on się inaczej wykrzywia, żeby dostosować przenoszenie obciążenia do krzywizny chorego szyjnego.
I nie piszę ci tego dlatego, żeby cię zniechęcić. Gdybym wiedziała to wszystko od początku, to zamiast niepotrzebnej
rehabilitacji piersiowego zadbałabym o swój szyjny, bo to on był przyczyną - piersiowy to był skutek. A ja skupiłam się na piersiowym - niestety.
Nie znałam kodeksu szyjek.
Czytałam namiętnie książki w złych pozycjach, osiągnęłam duże sukcesy zawodowe pracując jak szalona kilkanaście godzin przy komputerze - bez poszanowania szyi. W końcu, dlaczego miałam się nią przejmować, skoro bolało mnie między łopatkami a nie w szyi?
Dino - dobrze, że ćwiczysz piersiowy - ale nie powtórz mojego błędu i nie lekceważ szyi. Ona daje też takie objawy tylko inną ścieżką - choroba w szyi wpływa na piersiowy zniekształcając jego fizjologiczny właściwy kształt.
No i jeszcze jedna nowinka - po operacji mam jakieś pozostałe lekkie dolegliwości - wrażliwość na pogodę (to od przeciętych powięzi), nie mogę się mocniej przeciążać (w rodzaju umyć jedno okno tak, ale cały dom w jeden dzień- to troszkę już zaboli), tańczyć 3 h tak, ale całą noc - tez to poczuję, ale czego nie mam: nie mam tych silnych bóli w piersiowym, przy których nawet oddychać się nie da. One mi całkowicie zniknęły.
A operowany miałam szyjny, a nie piersiowy.
Asia