Witajcie
jutro rano minie 5 dób od mojej operacji, C5 - C6 - C7, jestem już w domu, bo takie procedury w Łomży.
Czuję się fatalnie, o wiele gorzej niż przed, i nie mam tu na myśli rany czy bólu gardła/krtani, to jakoś ogarniam. Ale ból jeden wielki ból głowy, barku, szyi, przykurcze i niedowłady, które nic a nic nie ustąpiły.
Oczywiście biorę zlecone leki i stosuję się do zaleceń. Zamiast lepiej jest gorzej i zaczynam wpadać w panikę, że coś nie wyszło, że to wszystko na marne ..... nie wiem co dalej, gdzie szukać pomocy i jak metodycznie zabrać się za niedowłady i ubytki neurologiczne (niedowład i zaniki mięśniowe lewej ręki). Wychodząc ze szpitala nie otrzymałam zbyt dokładnych instrukcji co i jak, ale to chyba już niestety norma w naszym kraju .... 'wypis na kolanie' niemal ...
Dodajcie mi otuchy, bo czuję że sypię się i tam od środka ...a całe życie musiałam być twardzielką a tu coraz kruchsza ta skorupka na mnie :/.
Co powinnam, czego mi absolutnie nie wolno itd.
Przepraszam z góry, ale nie czytałam wątku w całości, nie zdążyłam ..... spróbuję na raty, bo jak wiadomo siedzieć mi nie wolno zbyt długo
pozdrawiam serdecznie Bywalców i dziękuję że Was znalazłam :)
Ewa