ćwicze choć nie wiem czy się da wzmocnić te kończyny bo to od rdzenia osłabione, nie od ucisku na nerwy. One pracują dobrze tylko np wchodząc na 2 pietro juz czuję zakwasy w nich, albo rozmawiając przez telefon i trzymajac przez to rękę uniesioną muszę ją często zmieniac bo słabnie i znów szybko zakwasy czuję. Nic mi nie dolega poza osłabieniem tych konczyn, żadnego bólu nie czuje, wszystko pracuje jak należy tylko lekko słabiej. Żadnych drętwień, drżeń, parestezji - normalnie ktoś by pomyślał że zdrowa baba, tylko z tykajaca bombą w kregoslupie. Mam pytanie - szybko psują się kolejne segmenty po operacjji?