Lukaja 2015-04-08 16:35:15
Quant, masz rację, że diagnoza lub jakaś sugestia od lekarza może człowieka zdołować po stokroć. Oto jestem po konsultacji lekarza neurochirurga z tytułami. Długo oceniał wyniki badań, płytkę z rezonansu, robił mi badanie neurologiczne, dotykowe, etc.i orzekł, że mój kręgosłup szyjny jest w dobrym stanie, nic tutaj nie ma w żadnym razie do operacji, żadnego ucisku na rdzeń (pokazywał mi na monitorze), orzekł, że masaże, dobry rehabilitant i w ogóle nie ma mowy o interwencji chirurgicznej bo nie ma co operować...Ja skofundowana, zaszokowana, ucieszona, ale....i tutaj lekarz mówi, że ma drugą, złą wiadomość. Że objawy jakie ja mam (połowicze parestezje oraz zimno nogi i ręki po jednej stronie ciała) wskazują na przyczynę objawów w.....głowie, ale nie w sensie psychicznym (czyli nie nerwica i depresja, bo tego ani raz nie zasugerował, a był dość bezpośredni i pomocny), tylko jest to spowodowane czymś, co wykaże tylko rezonans głowy. Bez ogródek wymienił prawdopodobne hasła takie jak: naczyniak, ukryty tętniak,stwardnienie rozsiane, borelioza.....Na tę ostatnią kazał zrobić test z krwi. Jego zdaniem moje objawy nie są odkręgosłupowe. Ja przerażona, blada a on na to, że trzeba to sprawdzić Mnie nigdy nie bolała głowa, nic, a on na to, że charakter objawów ma podłoże w mózgu i obwodowym układzie nerwowym. Powiedział też, że podczas badania ta drętwiejąca noga zbyt gwałtownie reagowała u mnie na bodźce i badanie, a powinno być tak samo w obu kończynach....Totalna dupa, za przeproszeniem. Po wizycie wzięłam 2 alproxy, noc nieprzespana i teraz poszukiwanie rezonansu. Ale jak Bóg mi świadkiem...jeżeli rezonans wyjdzie dobrze i się okaże, że w okresie 11 lat po raz kolejny ta ku...nerwica usadowiła się w mojej ręce i nodze i tak imituje ciężkie objawy neurologiczne (aż nie mogę w to uwierzyć, że tak by naprawdę mogło być), to znaczy dla mnie jedno. Nieuleczalne życie w lęku, strachu i bólu. Wtedy się poddam. Nie wygram z Nią nigdy. Po tylu setkach badań, wizytach lekarskich, pobytach w szpitalach-pasuję, poddaję się, nie gram dalej. Żyję z dnia na dzień na prochach. Kiedyś głowa trzaśnie w mur przed którym stoi, a ja nie jestem ze stali i dość robienia z siebie błazna przed lekarzami. Dość. Dość! Jeśli się okaże, że po raz kolejny Ona ze mnie zadrwiła. Z drugiej strony nie wydaje mi się, by to była nerwica bo nawet po benzodiazepinach to drętwienie i zimno właściwie nie mija i to mnie jakoś przeraża, bo jak nie kręgosłup to co?...