Kilka groszy na temat rehabilitacji.
Otóż wczoraj byłem pierwszy raz , ze skierowania neurologa, na rehabilitacji. To skierowanie otrzymałem chyba tuż po operacji jako "pilne". Na tym skierowaniu nie było wyszczególnionych zabiegów tylko informacja, że zabiegi na kręgosłup ( teraz chyba tak piszą).
Wszystko było dobrze do czasu gdy powiedziałem, że mam stabilizację, płytkę i śruby. W pierwszej chwili pani kierownik ( też rehabilitant) oznajmiła, że żadnych zabiegów nie będzie, że 5 m-cy ( tyle minęło) to za krótki czas.
Dopiero jak jej powiedziałem, że już miałem zabiegi miesiąc po operacji - zaczęła się zastanawiać. Jak powiedziałem, że te zabiegi zlecił mi neurolog (znany w środowisku), podjęła decyzję .... zabiegi będą.
Mam laser, lampę soluch, namiastkę masażu polegającą na odblokowaniu napięcia szyi, i ultradźwięki.
Piszę o tym aby pokazać, różne podejścia rehabilitantów do naprawy kręgosłupa szyjnego po zabiegu.
Piszę również dlatego, ponieważ uważam rehabilitację za swego rodzaju "modę na zdrowie".
Rehabilitacja za dużo nie pomoże, ważne aby nie zaszkodziła.