Marlena, jestem po dwóch szyjnych ponad dziesięć lat temu i przed niespełna rokiem po stabilizacji lędźwiowego. Uruchomienie po szyjnym na drugi dzień i samoobsługa. Przez 6 tygodni w kołnierzu, co ograniczało ruchomość . Po zdjęciu kołnierza dosyć szybko wystarczający zakres ruchu. Bólowo różnie, szczególnie po drugiej było ciężko ale przyczyna była bardziej złożona. Generalnie bóle wynikające z regeneracji nerwów, wzmożonego napięcia mięśni. Po znalezieniu przyczyny poszło z górki.
Po lędźwiowym dla mnie masakra mimo dużych dawek p. bólowych. Pas lędźwiowy poza łóżkiem dwa miesiące, trzeba zakładać w pozycji leżącej przed wstaniem. Każdy ruch obracania się w łóżku to nie lada wysiłek i ból. Wstawanie w trzeciej dobie. Przez sześć tygodni nie wolno siadać poza niezbędnym minimum (toaleta i z rzadka krótki posiłek). Głównie leżenie i chodzenie. Chyba po ok miesiącu dało się obracać i wstawać z mniejszym bólem. W pierwszych tygodniach jadłam głównie w pozycji stojącej kombinując z podpieraniem nóg żeby było wygodniej. Do tego długotrwała anemia co dodatkowo osłabiało.
Porównując szyja, mimo tego, że tuż po wydawała mi się ciężka to w porównaniu z lędźwiowym sama przyjemność. Efekt końcowy szyi zadawalający, lędźwiowego niestety nie ale to wynika z rozległości poziomów jeszcze nie zoperowanych.