Puk, puk, puk... to ja do spowiedzi przyszłam...
Mam dużo grzechów proszę Księdza... nie wiem od czego zacząć...
Boję się, że nie dostanę rozgrzeszenia... Z tych, co pamiętam najlepiej to, grzech główny... wnoszenie pięcioletniego syna na rękach na pierwsze piętro w domu... (śpiącego, bo mi żal było budzić, bo dziecko tak słodko spało...) Proszę Księdza, nie wiem czy mam mówić dalej...
Spinka