Witajcie Szyjki
widze, ze pojawiaja się nam nowe Szyjki Piękne i Brzydkie. A ja dalej jestem szyjka niedoszla. Kazałam sobie wypisać już fluoxetin, bo mnie chyba "coś" bierze, do tego jakies wysypki i pokrzywki, palpitacje i inne atrakcje.
Staram się jakos trzymac, ale coraz trudniej niestety.
Martwią mnie drżenia nóg, potas w normie, więc mój rodzinny orzekł, ze to na mur od kręgosłupa. Dziwi się, ze tak pokutuję a tej kolejce, bo juz trzecie skierowanie mi się przedawnia.
W zeszły czwartek pojechałam na kwalifikację na rehabilitację do Janowic Wielkich i tu zdziwienie - tylko tydzien czekania - więc pojutrze juz będe w nowym miejscu zesłania. Lekarz kwalifikujący powiedział, ze swoimi dolegliwościami mogłabym obdzielić kilka staruszek i każda by miała powód do kwękania
I dodał, ze powinnam jak najczęściej jeżdzić na rehabilitację, przynajmniej jesli chodzi o dolny odcinek, bo widac, ze póki co dzieki rehebilitacjom trzymam sie nad podziw, bo inni z moimi zmianami juz dawno nie poruszają się bez kul. To będzie mój trzeci w tym roku wyjazd. Tym razem juz na zapas mam kartkę od neurochirurga, ze nie wolno ruszać szyjki.
Mam nadzieję, ze troszke grzybków nazbieram, bo to lesno-górzysty teren, więc może się odważe na jakąś wędrówke po lesie.
Dzisiaj początek roku szkolnego - wszystkim oświatowym Szyjkom miłej pracy zyczę. Ja, niestety, w tym roku juz nie brałam godzin, żeby ewentualnie nie komplikowac, gdybym się wreszcie doczekała.