sensson… Pozostaje mi tylko ufać, że mój krążek wciśnie się gdzie jego miejsce a ja będę się cieszył zdrowiem.
No, no Paweł! Widzę, że ruszyłeś twardo do przodu z
rehabilitacją.
To fajnie, że znalazłeś odpowiedniego terapeutę i wierzę, że Ci ta metoda pomoże. Oby nastąpiła długotrwała poprawa.
Ciekawa jestem czy „załapałeś” od razu retrakcje- czy terapeuta Ci pomagał w nich?
Czy podczas retrakcji głowy wykonujesz również przeprosty w trzech kierunkach? Tzn. odgięcie głowy do tyłu i na boki (uchem do barku), czy tylko do tyłu?
Mnie Pani terapeutka po 3-4 dniach wprowadziła procedurę na boki, po następnych kilku dniach w pozycji leżącej na brzuchu- ale tu tylko przeprost głowy do tyłu. I tak „mordowała” mnie 3 tyg. W ostatnim 3 tyg. wykonywałam wszystko sama, bez jej instrukcji, ale pod bacznym nadzorem (zerkała co raz na mnie, akceptując uśmiechem moją samodzielność).
Czy dostałeś już jakieś wskazówki, typu zakazy/nakazy co do czynności codziennych, czego i jak nie powinno się robić, a jak należy?
To b. ważne w kontynuacji już samodzielnego wykonywania ćwiczeń, żeby nie popsuć tej mozolnej pracy. Bo musisz przyznać, że jest to męcząca metoda -dla pacjenta oczywiście.
Jeżeli Marcin twierdzi, że jest najbezpieczniejsza ze wszystkich metod- to Mu wierzymy.
Jeszcze nie przechodziłam żadnych manipulacji na szyi, (i wolę nie) nie pozwalałam memu masażyście (chociaż go rączki swędziały), czuwałam i czuwam nad tym co robi, mimo „uśpienia mnie” relaksacją. Ta z kolei świetnie uspokaja i koi
bóle głowy- 15, 20 min. i „odlot w ciepłe kraje”
Halinko, czy już spakowałaś dobry humor do walizki?
Irku- ciekawe jak długo pociągniesz na p/bólach, a żołądek? Osłaniaj go czymś, bo do października jeszcze daleko! I nie poddawaj się słabościom (no… może czasami)
Trzymaj się ciepło, bo czerwiec coś zawodzi
Pozdrawiam Szyjki ...przed znowu długim weekendem