VIKA -Peek to nie typ implantu tylko materiał z jakiego jest wykonany .Mój doktor mówił -super jakości towrzywo. Coś tam musiało być jeszcze dopisane obok peek może Cage ? Jeśli tak to koszyczek albo inczej klatka międzytrzonowa .
Ja też tylko w tej jedenj prwcowni spotkałam się z wymogiem zaświadczenia, jak się okazało pozornym bo bez późniejszego zainteresowania .
Logiczne jest ,że jeśli specjalista kieruje na MRI , na skierowaniu jest wpisany stan pooperacyjny to jest jednoznaczne z jego aprobatą badania .
Można by księgę absurdów pisać.
TAMARA może pewnym ułatwieniem byłaby ustalnie dla mamy stopnia niepłenospraności .Mogłabyś kupić łóżko ortopedyczne i inne środki ortopedyczne ze znaczną ulgą .Co prawda to troszkę trwa ale niedołęzność mamy też pewnie będzie przewlekła lub trwała .
Dodatkowo jesli mama wymaga stałej opieki i uzyskałaby stopień ciężki to byłby dodatek pielęgnacyjny co przy chorobie przewlekłej nie jest bez znaczenie .
W wyszykawiarce znalazłam sporo wypozyczlani sprzętu rehabiliatcyjnego w tym łozka ortopedyczne -może warto tam się dowiedzieć . Może takie inframcje posiadają ośrodki Caritasu lub hospicja.
Tak jak napisła Spinka , wypowiadanie się o sferze psychicznej , relacjach międzyludzkich jest sprawą bardzą delikatną .
Skoro wpuszczasz nas w tą rodzinną relację to wydaje się ,że bez pomocy osoby trzeciej sama ulegniesz w końcu destrukcji przez despotyczną mamę.
Pomoc ale nie od lekarki , która nie zważając na Twój stan każe Ci się umartwaić -za moment będą obok stały dwa łóżka ortopedyczne i dwie niedołężne kobiety.Marna ta lekarka ,żeby nie powiedzieć głupai jak nie godzi się lekarzowi .
Jeśli mama była zawsze taką zgorzkniałą i despotyczną osobą to choroba natiralnie ten proces nasiliła .
Dla Ciebie kurs asertywności tak żebyś nie miała sobie nic do zarzucenia pod względem opieki i potrzeb psychicznych mamy w zakresie jaki uznasz za odpowiedni w waszych wzajmnych więzach .
Jeśli Twoje proste zabiegi odpowedniej reakcji na złośliwości mamy nie odniosą skutku to może pora na interwncje psychiatryczną. Może mama sama w swoich zachowaniach jest bezradna i nie radzi sobie z reakcjami .Jakiś wstęp do depresji z powodu uzależnienia od innych osób.
A może brakuje jej zwykłych kontaktów międzyludzkich -jakaś sąsiadka na pogaduchy kiedy Ty jesteś przy swoich konikach .
Moze jakś bardzo, bardzo głęboka rozmowa od serca .Przeciez Cię kocha i z pewnością jak każda matka nie chce Twojego nieszczęścia .
Ja bym stawiała na pomoc psychiatryczną osobowości silnieszjej niz Twoja mama z mocnym akcentem na Twoją słabą stronę .
Pewnie trudne ale może nie niemożliwe .
Może dla mamy podstępem uzyć słowa neurolog a nie psychiatra .
Tamara, duzo tych -może .Ja z racji wykonywanej pracy mam kontakt z wiekowymi pacjentami po urazach , którzy niekiedy z dnia na dzień giną w łóżkach mimo tego ,że ciało naprawione .Chora dusza ?
Pozdrawiam