Witajcie,
mnie też nie ominęły pytania o "te sprawy" nawet od szefa...
ale ja je ignoruję
Ale ja w sprawie tych mrowień i drętwień, jestem ponad 3 miesiące PO, u mnie pojawiają się rzadko ale jeszcze dają o sobie znać od czasu do czasu np. przy złym odruchu, ułożeniu w nocy, przeciążeniu itd. Chodziłam na rehabilitację 5 tygodni i pod koniec, kiedy dokładano mi coraz to nowe ćwiczenia - po dość niefortunnym ćwiczeniu z zadzieraniem rąk ze skakanką na siedząco, na drugi dzień miałam drętwienie ręki od barku. Bardzo się bałam, że wszystko wróciło. Powiedziałam to rehabilitantce a ona zrobiła mi bardzo bolesny ale skuteczny masaż. Na drugi dzień czułam się jak nowo narodzona! Więcej już tak nie ćwiczyłam. Teraz mam mrowienie tylko czasami i o małym natężeniu. Jeśli nerw był długo uciśnięty, to tak szybko nie ustępuje, tak powiedział mi operator. Więc musimy sami czasami wyczuwać co nam służy a co nie.
Teraz czekam na komisję w ZUS-ie na przyznanie
rehabilitacji. Nie wiem jak oni do tego podchodzą? to moja pierwsza komisja, może ktoś miał już tę przyjemność i coś mi podpowie. Bardzo proszę.
Jeżdżę samochodem od 6 tyg PO. Jeżdżąc na rehabilitację musiałam pokonywać ok. 20 km dziennie. Nauczyłam się patrzeć w lusterka! Co ponoć u kobiet jest rzadkie...A jak trzeba się odwrócić to całymi barkami...
I jeszcze o jednym chciałabym - o przeciwbólowych. Do trzeciego dnia PO dawano mi w szpitalu ketonal. Po wyjściu wzięłam nurofen tylko raz, gdy szłam w miesiąc po operacji na czterdziestkę bratowej...Jeśli boli to się kładę nieruchomo na plecach, czasami z gorącym okładem. Mam zły przykład brania przeciwbólowych przez koleżankę z pracy, właśnie na bóle kręgosłupa, wylądowała w szpitalu z chorą wątrobą i zatruciem, wszystko było przepisywane i pod kontrolą lekarza!
Rozpisałam się bardzo, przepraszam ale może ktoś z tego mojego pisania coś dobrego dla siebie wyczyta. Bo ja wszystkich wypowiedzi czytam i często pomagają mi zrozumieć swoją sytuację. Pozdrawiam serdecznie wszystkich forumowiczów
Ania z Olsztyna