joan-na 2011-12-05 10:57:24 Miałam zdrętwiałe przed operacją dwa palce lewej dłoni aż do przegubu dłoni, do tej pory to nie ustąpiło. Może jest trochę lepiej, ale kciuk w dalszym ciągu jest drętwy i "zamrówkowany". Są takie dni, że jest lepiej, ale czasem zupełnie tak samo, jak przed operacją, bywa tak, że ręka jest prawie normalna, czasem "stado wściekłych mrówek", czasem zupełnie drętwa.
Imienniczko kochana dokładnie tego mi było trzeba!
kogoś, kto też to ma :)
Zresztą sama zobaczysz za parę tygodni, jak szybko cierpliwość się kończy a głupie myśli zaczynają się wydawać bardzo słuszne :)
Wiesz jaka była moja najgłupsza z najgłupszych? dzisiaj mogę się do niej przyznać, bo w nocy w końcu ją pokonałam. Ponieważ bolą mnie nerwy podobnie jak przed operacją (pod względem lokalizacji) i drętwieje też tam gdzie drętwiało, więc któregoś dnia urodziłam takie przypuszczenie, że może ..... mam operowany nie ten poziom, co miał być :) :).
Takie myśli potrafię "spłodzić" przy pogodzie podobnej do wczorajszej - wiatr, że drzwiami w domu trzaska, deszcz, chmury - o, wtedy jestem bardzo twórcza.
Ale jak już wspomniałam, pokonałam właśnie moją twórczość bo w nocy podczas kolejnego zmagania się z głupimi wątpliwościami nagle doznałam olśnienia, że gdyby (co oczywiście jest niemożliwe) jednak była jakaś pomyłka, to do końca życia nie będę musiała pracować, bo w takich oczywistych sprawach należy się duże odszkodowanie. i jak to odkryłam, od razu przeszły mi te głupie obawy. Myślę, że więcej już do mnie nie powrócą.
Zastanawiałam się czy się przyznać do tego absurdu ale uznałam, że skoro dużo osób nas czyta po cichutku, może któraś z nich też ma jakieś wątpliwości, więc jak mnie tutaj inne Szyjki obsmarują, to innym tez przejdzie.
Pozdrawiam Was gorąco, już w duuuuużo lepszym nastroju. "Strachy na lachy" pogrzebałam głęboko pod ziemią - nie ma szans żeby wróciły :)
Asia