Bogusiu tak mi teraz przyszło do głowy, że rezonans to tylko badanie obrazowe a ważne jest jak ty się czujesz. Leczy się nie rezonans tylko rzeczywiste objawy. Kilka razy już spotkałam się z hasłem, ze można mieć zaawansowaną chorobę, która na rezonansie nie wychodzi zaawansowana i odwrotnie - można mieć paskudny opis a objawy znikome. A tak naprawdę ważne są objawy.
A ta pani neurolog oglądała twoja płytkę czy tylko czytała opis? Bo mój operator np. zwracał też uwagę na to, czy jest płyn przed i za rdzeniem. U mnie przed operacją był jeszcze 1 mm płynu za rdzeniem (przed już nie było) i to był dowód, że rdzeń nie jest zaciśnięty chociaż był już dotykany. na opisie miałam ucisk rdzenia - mój doktor powiedział że ucisk jest dopiero wtedy jak już nawet z tyłu płyn jest wyparty.
Może po prostu opis jest bardziej straszny niż stan faktyczny?
Ci którzy opisują mają pewnie wytyczne do tego co pisać, a neurochirurg dokładnie i tak wszystko sprawdza.
A z tymi opisami jest różnie - naprawdę. Moja koleżanka ma usunięte dwa dyski i w ich miejscach wstawiony tytanowy implant. Za tym implantem ma na rezonansie kontrolnym jakieś cienie - może kość coś wytworzyła, nie wiem co to jest, bo nie ma jeszcze diagnozy. A osoba opisująca napisała że na tych poziomach jest
przepuklina uciskająca rdzeń a w innym zdaniu że na tych poziomach są implanty. Wiadomo, ze nie może być i jedno i drugie. oni czasami nie wiedzą co się tam dzieje i stosują jakieś pojęcia zwyczajowe. Za to neurochirurg może się już wielu rzeczy domyślić, no i też on potrafi takie MR sprawdzić dokładniej, np. szukając chociażby tego 1mm płynu za rdzeniem.
Rozwlekle to napisałam więc muszę dać na koniec esencję - nie możesz się załamywać, bo skoro czujesz się znośnie to nie może być aż tak źle. To twoje odczucie jest decydujące, nie opis MR. A twój neurochirurg prawdopodobnie parę rzeczy z tego opisu może zobaczyć inaczej.
głowa do góry!
Asia