hej kochani!
czytam nowe posty codziennie ale jakoś tak nie mogę się zebrać, żeby coś napisać. jestem bardzo niecierpliwa, chciałabym, żeby już było wszystko ok. a tu ciągle boli, rano wolałabym się nie budzić, bo ból jest 'nieziemski", potem lepiej, ale trzeba się trzymać blisko kanapy , po godzinie w pozycji pionowej ledwo do niej dochodzę. Wyjdę na spacer" bezproduktywny", najwyżej gazetkę mogę po drodze kupić. Nawet przy kompie mogę tylko chwilkę posiedzieć, bo boli
Do tego wszystkiego prawie ogłuchłam, nie wiem czy to też po operacji czy też jakaś inna cholera mnie dopadła, więc sami widzicie, że nie ma lekko.
Dobrze, że choć z natury jestem optymistką, bo już leżałabym twarzą do ściany{ przesadzam: z moją szyją chyba długo bym nie wytrzymała} .to już 11 dzień po operacji, czy to długo jeszcze będzie tak " bylejako."?
pozdrawiam Was serdecznie
anja