Grzegorzu
Może to nie były wypadki samochodowe przynajmniej w moim mniemaniu ale coś tam jednak było.
Pierwsze zdarzenie miało miejsce 23 lata temu w zimie. Wracałam ze znajomym z Krakowa i dopadł nas deszcz, który z dogi zrobił szklankę. Wpadliśmy w poślizg i tyłem samochodu dobiliśmy do drzewa. Wiesz zero pasów a na rękach miałam mojego małego syna, więc bardziej skupiałam się nad tym żeby jemu nic się nie stało. Nie muszę dodawac że na tylnym siedzeniu to ja siedziałam. Było trochę siniaków, ból stłuczonej ręki i chyba nic więcej- naprawdę nie pamiętam to było tak dawno temu.
Drugie zdarzenie miało miejsce kilka lat później, jechałam z koleżanką z pracy również padał deszcz droga była mokra. Na ostrym zakręcie koleżanka nie zapanowała nad samochodem i nasz samochód nalazł się na przeciwnym pasie jazdy. Koleżanka wpadła w panikę i tak szybko chciała wrócic na nasz tor jazdy, że wylądowałyśmy w rowie a z rowu wyrzuciło nas u jakiego faceta w ogrodzie. Tąpnięcie samochodu w tym rowie było tak silne, że mnie pospadały klipsy z uszów.
No i mam jeszcze w swoim CV zjazd po schodach i ostrą wywrotkę w wannie - to mnie wyleczyło z używania wszelkiej maści olejów do kąpieli. Grzegorzu myślisz że te incydenty mogły przyczynic się do moich dolegliwości?
Przemik
Chylę czoła przed twoją wiedzą w zakresie problematyki funkcjonowania kręgosłupa szyjnego.
Słuchajcie z tymi oknami to nic nie wyjdzie, po wczorajszym maratonie prasowalniczym musiałam ratowac się movalisem. A jak już jest mowa o rodzinie to powiedzcie mi czy po operacji, w związku z tym że jesteśmy tak "niesamodzielni" to drugiej połowie przysługuje jakaś opieka?
Pozdrawiam wszystkich obolałych -Roana