Oj wywołujecie temat implantów ruchomych a to jest temat kontrowersyjny. Staram się go nie ruszać, ale jednak nie wytrzymałam.
Jak implanty są dobrze osadzone i fachowo dobrane, a do tego kość okaże się tez wystarczająco twarda (żeby się w nią nie zapadał) to one faktycznie lepiej się sprawują niż sztywne, bo zapewniają ruch. Tyle, że… jest bardzo dużo ale:
- operacja jest trudniejsza
- początkowo są narażone na przesunięcie w większym stopniu niż sztywne
- musza być naprawdę dobrze dobrane i z tego co mówił mi mój operator, to nie jest tak, ze na podstawie samego MR można go dobrać. Potrzebne są dodatkowe pomiary a nie tak, ze jak otworzę to zobaczę i cos tam będzie pasowało.
- według badan, po 3 latach 40% z nich się pokrywa kością i przestaje się ruszać
- mogą się również zbyt mocno pokryć kością i nawet doprowadzać do ucisku rdzenia właśnie tym nadmiernym okostnieniem.
No i niestety jeszcze i to, że tak jak wszędzie w medycynie koncerny wpływają na lekarzy (różnymi metodami), żeby stosować taki a nie inny implant ale tego wątku nie będę poruszać. Wiem, ze taki też istnieje.
Mój operator sam się wycofał z implantów ruchomych, mimo ze miał je w kontrakcie. Nie tylko w Polsce ale i na świecie jest w tym temacie różnica zdań – niektórzy sławni neurochirurdzy odstępują od implantów ruchomych w ich obecnych postaciach, inni dalej je wstawiają.
To nie jest taki prosty i oczywisty temat i to nie jest tak, ze z ruchomym byłoby nam na 100% lepiej.
W każdym razie jeszcze nie z tymi, co teraz są na rynku. To jeszcze nie jest to cudo, na które czekamy.
---------------------------------------------------------------------
anTosiu jaki śliczny Buraczek !!!!!
jak w moim lusterku!!! :) :) :)
i taki słodziak.... i taki młodziutki........
całuski
Asia