Witajcie!
!2 I (środa) byłamw tym ZUS-ie, no i lekarz orzecznik ORZEKŁ, że nie jestem zdolna do pracy. Prtawda, że eurekę razem z Ameryką odkrył? Pobadał, pogadał ze mną, ja jak to ja pozadawałam pytań, lekarz pokserował wyniki badań i wypisy ze szpitali, no i orzekł. Na rehabilitację też się teraz nie nadaję bo musi się dobrze zrosnąć, a nie gimnastykować to. Tylko szkoda, że ja to doskonale wiem, przecież to jest oczywiste. A mnie to jednak wkurza, taka niekompetencja. Pieczątka na zwolnieniu jest z Kliniki Neurochrurgii, a z tego oddziału są cztery opcje: śmierć,śpiączka, paraliż całkowity lub częściowy i chodząca, czyli ja i do mnie podobne, którym się udało. Oczywiście w różnym stopniu (chrypka, problemy z przełykaniem i głosem, ból w innym miejscu niż przed operacją i wiele innych dolegliwościach). A ja właśnie otrzymałam numerek, że jestem chodząca no to i wezwali, a że jazda straszna bo okropne dziury i mocno mnie wytrzęsło, to kogo to obchodzi. Wprowadzili mnie do komputera to i muszą sprawdzić.
Apropos zwrotu za dojazd, a owszem był, a jakże całe 14 złoty ( tyle kosztuje bilet dobowy).
A tak wogóle to mam dzisiaj zły dzień, strasznieeeee się nudzę, za telewizją specjalnie nigdy nie przepadałam, lubię czytać książki, ale teraz nie mogę się skupić. Jestem płaczliwa, brakuje mi ludzi i rozmów z nimi, koleżanki wpadają rzadko bo brakuje im czasu, a to znowu przeziębione. Zosia dobrze napisała. Nie wiem, czy już jestem człowiekiem samotnym w tłumie, czy też zbliżam do tego?
Modliłam się o zdrowie przed operacją, modlę sięi teraz. Lewa strona (dłoń, ręka i łopatka) jakby mniej bolały, kiedy modlę się do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Taką modlitwę polecam tym,którzy się boją operacji i na nią czekają.
Aja czekam teraz na mojego męża z pracy to pewnie będzie mi weselej.
Do usłyszenia. Jagoda