wiesz jak się to pierwszy raz czyta to faktycznie dyskopata się wkurza :) ... ja tez - nic nie pomaga, ćwiczenia i basen też nie, operacje to ostateczność...
ale jak pobłądzisz po tej stronie to gość coś tam jednak poleca, na szczęście.
Ja doczytałam tyle "Rehabilitacja czyli stosowanie technik terapii manualnej czyli manipulacji, mobilizacji, strechingu, neuromobilizacji oraz kinesiotapingu. Ich celem jest zredukowanie wypukliny,
przepukliny czyli zmniejszenie lub zlikwidowanie ucisku na nerw czy oponę twardą".
Dzięki za ten artykuł - dla mnie jest on o tyle cenny (naprawdę cenny - nie żartuję teraz), że to kolejne potwierdzenie hasła "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" :)
Dyskopaci mają z tym niestety kontakt cały czas - jedni każą nam ćwiczyć, inni zabraniają. Jedni lekarze mówią "to", inni "tamto". Idziemy do rehabilitantów i znów, jedni "to" inni "tamto", a często fachowcy tej samej branży mają sprzeczne poglądy. Nie mówię tu już o sprzecznych poglądach neurochirurgów i rehabilitantów - bo to juz jest po prostu bajka jak można usłyszeć dokładne przeciwieństwa zaleceń u jednych i drugich :).
Ot życie.....
Prawda jest taka, że
dyskopatia jest genetyczna i jak na razie ciężko jest z nia walczyć, a nawet ciężko przewidzieć jak u kogo się potoczy i jak szybko dojdzie do odwodnienia się kolejnych dysków.
Ale damy radę, prawda?
Dzięki koledze za artykuł i dzięki koleżance za ripostę - pozdrawiam obydwoje serdecznie
Asia