Wróciłam z rehabilitacji Zusowskie w Lądku już ponad tydzień temu. Tam było bardzo dobrze, prawie żadnego bólu, super samopoczucie ogólne , powrót do codziennego życia i klops. Wszystko wraca i to ze zdwojoną siłą. Może przyczyna tkwi w ogarnięciu domu po remoncie, który mąż zaplanował na czas mojej nieobecności, nie wiem?
Niestety mam problem z uzyskaniem zaświadczenia o zakończonym leczeniu ( potrzebne do medycyny pracy)Lekarz rodzinny uśmiechnął się i wystawił zwolnienie na 31 dni, ortopeda odmówił, neurolog także. Moja nadzieja w neurochirurgu, czy wystawi? Może Wy znacie jeszcze inne drogi do uzyskania tego piekielnego papierka?
Wypis z leczenia też nie jest ciekawy, zalecane dalsze leczenie, testy funkcjonalne z zakresu testu bólu, wydolności fizycznej, ruchu, czynności codziennych, siły mięśniowej na poziomie 3. Natomiast test sprawności psychospołecznej i przystosowania zawodowego na poziomie 4. Ogólna ocena fukcjonalna - ograniczenie wydolności statyki i sprawności chodu powodowane istotnym ograniczeniem ruchomości -0 stopni oraz bolesnością ruchową
kręgosłupa szyjnego i lędźwiowego oraz deficytem zgięcia grzbietowego stopy prawej.
Nie wiem jak uzyskać to zaświadczenie, chyba napotkałam przeszkodę, której nie przewidziałam. Muszę spróbować wrócić do pracy, w przeciwnym przypadku rozsypię się psychicznie.
Acha, czy ktoś z Was spotkał się z pismem z ZUSU, do lekarza prowadzącego leczenie o opinę o stanie zdrowia pacjenta? Wczoraj dowiedziałam się, że ZUS poprosił o taką opinię dotyczącą mojej osoby. Pozdrawiam Wszystkie Szyjki Bozena