Reklama:

DYSKOPATIA KRĘGOSŁUPA SZYJNEGO A OPERACJA (29021)

Forum: Dyskopatia kręgosłupa

Początkujący
13-12-2009, 14:23:21

Kochani troche sie opuściłem w lekturze forum ale już zaczynam nadrabiać.

studencie Tomaszu zapewne pisząc iż niedlugo bedziesz lekarzem miałes na myśli długi staż a nastepnie kilkuletnia paraktykę w zawodzie zanim szumnie nazwiesz sie lekarzem:)

Jako jedyny tutaj chyba do tej pory unikam operacji mimo że legitymuje sie dyskopatia wielopoziomowa odcinka szyjnego -tak drogi kolego 4 z 6 dysków odmawiaja posłuszeństwa. i czytając Twój post moge uwazac sie za szczesciaz gdyz:
1.jak dotad nikt nie chce mnie rehabilitowac bojac sie dalszych uszkodzen
2.neurochirurdzy i chirurdzy o ktorych piszesz iz chetnie nas kroja nie maja zamiaru mnie kroic bo nie mam ucisku na rdzen:) tylko ponaruszane kanaliki korzeniowe i wypukliny:)

niewazne ze boli mnie caly kark,lewy bark,prawy bark, miejsce miedzy lopatkami, cala prawa reka az do palcow ktore czasami dla odmiany lubi mi powykrecac:)

i co?? nico ja sie nie rwe do operacji co gorsza robie wszystko co sprawia mi przyjemnosc ale nieco w ograniczonych wersjach-.smigam na roweze, jezdze konno a nawet o zgrozo cwicze sporty walki i to nie jakies tam kopanki w szkolnej salce gimnastycznej ale najprawdziwsze w swiecie MMA :)
a dlaczego?? bo dopoki jestemw stanie wytrzymac bol a wlasciwie z nim zyc i dopoki mam nie naruszony rdzen nie zamierzam rezygnowac z przyjemnosci zycia,owszem zmienilem prace,nie scigam sie juz samochodami -za duza ilosc kraks;) i tak jak pisalem wyzej wszystko robie w nieco ograniczony sposob... dlatego ze lekarz powiedzia ze wczesniej czy pozniej i tak czeka mnie operacja wiec co se bede odmawial:P

ludzie tutaj ktorzy juz sa po operacjach przeszli nie jedno pieklo po ktorym operacja przywrocila ich do jako takiego stanu i to ze ze chce sie jezdzic rowerkiem jest takie naganne?? zapewne wytrzymali tyle co ja albo i wiecej zanim zdecydowlali sie na ingerencje w sowj kregoslup

widze kolego ze ty i twoi znajomi neurochorurdzy nigdy nie cierpieliscie chocby na porzadny bol zeba lub bol kamieni nerkowych ktory rzuca czlowieka na kolana a to nic w porownaniu z tym jak pieknie potrafi powyginac bol kregoslupa..nie zycze koledza nawet bolu zeba .

wiem co pisze,mimo iz swoj kregoslup traktuje z przymruzeniem oka to juz swoje przeszedlem dzieki astmie na ktora cierpie chyba od zawsze a ktora dala mi zdolnosc rozpoznawania na ile i w jakiej sytuacji moge sobie pozwolic.

zycze wiekszej pokory oraz checi nauki .sluchania pacjenta "prawie juz lekarzu" i pamietaj dyplom nie czyni z ciebie lekarza tylko wiedza zdobyta przez wieloletnie doswiadczenie w pracy i przede wszystkim zaangazowanie i chce udzielania pomocy i nie naskakuje tu na ciebie ..zastanow sie czy wolisz swoj samochod dac do raczek mechanikowi tuz po szkole czy takiemu co 30 lat sklada juz rozne autka??

i weierze ze nikt z zgromadzonych tutaj nie poszedl na operacje bo nagle zabolaly go plecki



wybaczcie przynodnawy post ale draznia mi osoby co jeszcze nic nie wiedza niczego nie doswiadzcyly a juz chca nas rozstawaiac po katach.

aa i sorki za brak polskich znakow:P


pozdrwaiam tu wszystkich
gość
13-12-2009, 14:45:27

Czyli odpowiedź z waszej strony dokladnie taka jakiej sie spodziewalem. Wiesz czym rożni sie mlody lekarz ( tak tak, juz po stażu rocznym JEST sie lekarzem, a w ograniczonym zakresie juz NA stażu) od "doswiadczonego" specjalisty? Tym ze mlody lekarz patrzy na wszystko JESZCZE pod katem dobra pacjenta, etyki lekarksiej, zasady "promum non nocere". Potem patrzy sie już pod kątem zdobywania tytulów, ilości wykonanych operacji i zdobywania doswiadczenia zwodowego. Pacjent schodzi na bardzo, bardzo daleki plan. Ale ktos kto nie siedzi "wewnatrz" nigdy tego nie zrozumie. Poza tym cheć oszukiwania siebie jest dl aniektorych silniejsza niz sojrzenie prawdzie w oczy i powiedzenie "gdybym mógl cofnąć czas, nigdy bym sie nie zdecydowal na operację. Nie popelnijcie tego samego blędu". Psychika ludzka i naturalne checi samoobrony na to nie pozwalają. Zresztą, skoro ja cierpie to będzie mi latwiej, gdy inni tez pocierpią.

Aha, jeszcze jedno. NIE ma cudownego leku na choroby kręgoslupa. To choroba nieuleczalna. Co zaproponuje w zamian? Nic. Trzeba bylo WCZEŚNIEJ dbac o kregoslup, teraz to juz musztarda po obiedzie. Nie znaczy to ze należy POGARSZAĆ swoj stan operacjami...

Żegnam panstwa
Tomasz
Początkująca
13-12-2009, 15:07:12

U mnie takie opinie jak ta wypowiedź przyszłego lekarza wyciągają na wierzch moje najskrytsze obawy i rozterki. On wyartykułował to co ja chowam głęboko w sobie.
Teraz TO (strach) wylazło na wierzch i znowu zaczynam zastanawiać się czy dobrze robię, że zdecydowałam się na operację. Fakt mam ucisk na rdzeń, ale teraz tj. od listopada nie odczuwam bólu. Jest lekkie mrowienie w karku i pomiędzy łopatkami kiedy piszę na komputerze oraz kiedy się trochę przerobiłam dwukrotnie miałam jedniodniowy rozpierający ból łokcia i dwóch palców lewej ręki z lekkim prądem wzdłuż całej lewej ręki.
Teraz znowu zastanawiam się czy nie będzie gorzej po operacji, czy przeżyję operację, czy nie będę sparaliżowana po zabiegu?
Zaczynam wymyślać cuda, że to może jakaś siła wyższa powoduje moje kłopoty z hormonami tarczycy, które znowu mam złe i jeżeli nie poprawią się do końca roku się, to 5 stycznia nie przyjmą mnie do szpitala z takimi wynikami, ponieważ nie będę mogła mieć podanej narkozy i operacji nie będzie.
Pozdrawiam, Osia
Goja wysłałam do ciebie prośbę na priv.
Pozdrawiam Osia
Początkujący
13-12-2009, 15:31:31

no i kolega mocny w buzi młody lekarz który jeszcze swiezymi oczyma patrzy na pacjenta i jego dobro sie na nas obrazil u pozegnal to sie nazywa chec niesienia pomocy i zaangazowanie:)

a kolezance Gosi napisze tyle ze objawy ktore Cie nekaja czasami ja mam dzien w dzien niemal przez cala dobe i zyje oczywiscie tak jak pisalem wyzej nie mam ucisku na rdzen.

a co do dbania o kregoslup"wczesniej" to dodam ze ciezko sie pracowalo fizycznie ale swoje dolegliwosci z szyjka zawdzieczam upadkowi na slizgawce 15 lat temu i lekarza ktorzy mieli mnie gdzies przez te wszystkie lata bo nie bylo objawow a gdy sie pojawily poprzez niedowlady i dziwne zachowania prawego przedramienia przez 3 lata leczono mnie ortopedycznie blokadami w łokiec itp dopirero jak prywatnie zrobiłem MR bo bolal mnie przewlekle kark co s sie ruszylo.:)

a dlaczego nie decyduje sie na operacje?? bo ma fajnych lekarzy ktorzy tweirdza ze jeszcze nie czas,ze bol jeszcze daje mi normalnie zyc i ze boje sie wymiany az 4 dyskow teraz kiedy jestem piekny i mlody ,za 20-30 lat krecenie szyja nie bedzie mi az tak potrzebne;)

pozdrawiam,rozwagi zycze i powolutkiego powrotu do normalnosci:
Forumowiczka
13-12-2009, 15:33:16

Tomaszu, z przykrością przeczytałam Twoje wypowiedzi. Jesteś młodym, niedoświadczonym CZŁOWIEKIEM (nieważne czy lekarzem, czy nie). Twój sposób myślenia jest ksiązkowy, wykuty z trudem, ograniczony i co najgorsze prezentujesz poglądy umysłu zamkniętego na dialog, na zrozumienie sytuacji ludzi, których życie stawia nieraz w obliczu bardzo dramtycznych sytuacji i decyzji.
Tyle mam Ci do powiedzenia i cieszę się, że się pożegnałeś.
gość
13-12-2009, 16:00:53

Chyba juz wiem, skad sie bierze nastawienie lekarzy do pacjentow po 10 latach pracy. Wlasciwie przestalem sie teraz im dziwić. Jesli chodzi o dyskusje to niestety, nie przywyklem do dyskusji na tak żenujacym poziomie. Nie dziwie sie lekarzom że traktują pacjentow jak istoty ograniczone umyslowo. Widzisz Spineczko, są takie rzeczy ktorych żaden lekarz nie powie pacjentowi. Mówi sie o nich tylko kolegom lub przyszlym kolegom, zresztą jak widze mowienie pacjentom i tak byloby bezcelowe.
Tomasz
gość
13-12-2009, 16:10:16

PS. A pogląd o "wykuwaniu" na medycynie jest zabawny. Jak to zwykle bywa najlepiej wiedzą o tych studiach ci, ktorzy nie mają z nimi nic wspólnego :)
Forumowiczka
13-12-2009, 16:13:00

Czyżby moja żenująca wypowiedź zachęciła Cię do powrotu Tomaszku? Cudownie!
Gość 2009-12-13 17:00:53 Jesli chodzi o dyskusje to niestety, nie przywyklem do dyskusji na tak żenujacym poziomie. Nie dziwie sie lekarzom że traktują pacjentow jak istoty ograniczone umyslowo.

I to jest najlepszy dowód Twojego ograniczonego sposobu myślenia Tomaszku. Człowiek z otwartym umysłem potrafi porozumieć się, rozmawiać czy dyskutować z każdym i na każdym poziomie. Nawet bez słów.
Widzisz Spineczko, są takie rzeczy ktorych żaden lekarz nie powie pacjentowi.

Mam dla Ciebie propzycję - myślę że dobrą. Zostań psychiatrą, mów pacjentom te wszystkie rzeczy. Jak już się przekonasz, że NIKT do Ciebie nie przyjdzie i nie bedziesz miał za co żyć - wróć tu i porozmawiamy.

PS.
Acha. Jeżeli jesteś trollem to miło mi. Uwielbiam żenujący poziom rozmowy z trollami. Kontynuujmy...
13-12-2009, 17:13:57

Witam wszystkie szyjki Widzę,że pojawił się u nas wielki specjalista ,który udziela nam drogocennych rad .Tomaszu , Twoja wypowiedź,że trzeba było dbać o kręgosłup świadczy o niedoinformowaniu. Chyba wiesz jakie są przyczyny schorzeń kręgosłupa,a więc wiesz także ( a przynajmniej powinieneś) , że czasem bywa tak,że nawet dbając aż do przesady,nie uniknie się schorzeń, nie uniknie się bólu a gdzieś tam ,w dalekiej perspektywie - operacji. I nie mów,że starzy lekarze radzą zabieg , bo ... etc. Ja na szczęście jeszcze nie miałam operacji ,ale jak długo uda mi się wymigiwać ? Trzy lata temu zaczęły się moje problemy,ból tak silny i trwający miesiącami,że po kilku miesiącach błagałam lekarza o JEDNĄ godzinę bez bólu.Nie pomagały żadne leki p/bólowe.Kołnierz, rehabilitacja , oszczędny tryb życia i co ? Ni stąd,ni zowąd oprócz odcinka szyjnego , daje mi się we znaki lędźwiowy.Zyskałam półtora roku bez bólu... Ale jak wrócił , to okazało się,że przez ten "cichy" okres mój szyjny uległ znacznemu pogorszeniu.Mam skierowanie do neurochirurga i jak myślisz Tomaszu , co zrobiłam ? Otóż nic , patrzę codziennie na to skierowanie i myślę co dalej. I najzwyczajniej w świecie boję się iść na tę wizytę.
Jesteś młody , nie wiesz co to ból ,życzę Ci byś nigdy nie doświadczył go tak , jak my.
gość
13-12-2009, 17:35:19

Mam podobne watpliwości przedoperacyjne jak Gosia i też zastanawiam się czy nie zrejterować. Jednak nasz nowy kolega Tomaszek powalił mnie na kolana, ręce i b... mi opadly wprost.
Różnych lekarzy spotykam po drodze. I niestety, spotkałam bardzo wielu zadufanych w sobie, mających się za guru i wyrocznie ostateczna, którzy pytania pacjentów i ich wątpliwości traktują jak idiotyczne nagabywanie. Widzę, że Tomek powiekszy niezabawem ich grono. Niektorzy z medyków uważają, że skoro tyle lat się uczyli, to maja cały świat przed sobą a pacjenci mają mrugać ze zrozumieniem i składać rączki z uwielbieniem. Pytać o nic nie wolno!!!!
Nie chcę sie z nikim przepychać na ilośc i jakośc dyplomów, ale nigdy by mi do głowy nie przyszło potraktowanie kogoś jak ścierki do podlogi, co Ty Tomaszu próbujesz z nami.
Jak myslisz, mlody człowieku, po co jest medycyna? Nie wiem jakie są Twoje motywacje i co sobie wziąłeś z przysięgi Hipokratesa /wiem, tam stanowi, że lekarz ma miec korzyści z uprawiania zawodu - przynajmniej w językowym oryginale/ ale cosik tam i o pomaganiu sie znajdzie.
Gdyby tę całą neurochirurgię można /takie wnioski wysnuwam z Twoich wypowiedzi/ by o kant d.. potłuc, to po cholerę to wszystko?
Ciekawe jakie motywacje miał lekarz, który będzie mnie operował, a o którym niedawno mówili w telewizji ze operacją uratował od kalectwa chłopaka po skoku do wody, namawiając mnie na operację? Nie sądzę, żeby kierowała nim tylko motywacja obejrzenia sobie mojego kręgosłupa na zywo.
Mój dziadek mawiał "jak ci dwoch mówi ześ pijany, idz spać". Nam diagnozy stawiaja kolejno odwiedzani lekarze. Ja weryfikowałam diagnozę u trzech specjalistów i każdy mówił slowo w słowo to samo.
Potępiasz nas, że sami sobie niszczymy kręgosłupy. Ciekawe, co Ty nosisz w plecach czy szyi i nie wiesz o tym, a przekonasz się za kilkanaście lat?
Jako wielki specjalista /nie zdradziłes nam w jakiej dziedzinie/ powinieneś wiedzieć, że nie ma reguły na występowanie degradacji kręgosłupa. Polecam lekturę na temat spondylozy - to bardzo zajmująca literatura.
Różnie tam piszą o przyczynach powstawania schorzeń kręgosłupa.
Przed operacją ledzwiowego byłam niezwykle aktywna, sprawna i szczupła, mięśnie miałam jak żelazo i nagle, w ciągu jednej chwili mnie sparaliżowało. Nigdy przedtem bym nie pomyślała, że moge miec coś z kręgosłupem. Jaką metodę leczenia zachowawczego zaproponowałbyś pacjentowi w zespołem końskiego ogona i porażeniem wiotkim kończyn dolnych, o bólu juz nie wspomnę? Po operacji przez 10 lat miałam tylko jeden incydent bólowy. Zatem lekarz mi chciał zaszkodzić, czy nie?
Szyjny chyba też z mojej winy, o ile za winę można policzyć to, że mnie zazdrosny brat jako małą dziewczynkę chciał powiesić i to, że zaliczyłam uraz w wypadku samochodowym, gdzie kierowcą był obcy człowiek. Zaiste, wina to przeogromna, biję się zapamietale w piersi.
Widzę, że rosnie nam nowa szkoła medyczna - zadufanych w sobie, mających się za bógwico i traktujących pacjentów jak żródło zarobku.
Czytam ostatnio serię artykułów w pewnej gazecie o kondycji służby zdrowia i wczoraj napisali, że na jedną ze specjalizacji nie chcą mlodzi iść /bo praca męcząca, ciężkie przypadki/ - wolą na radiologię, bo tam sie pracuje 4 godziny dziennie. Jakie to życiowe podejście!
Co do przejmujących się losem pacjenta mlodych lekarzy u progu kariery, to omal przez takiego nie zaliczyłam grona aniołów, bo mnie z wewnętrznym krwotokiem odesłał do domu pytając z ironicznym usmiechem "a co tam panią tak boli?". Inny z kolei, człowiek, z doświadczeniem, uratował mi rękę /dla jasności - szpital nie mial ostrego dyzuru a lekarz był już po szychcie gdy mnie przyjmował i mógł sobie pójć do domku zamiast operować mnie przez 8 godzin/, gdy po wypadku karetka woziła mnie po szpitalach, bo nikt się nie chciał podjąć składania tak skomplikowanego złamania. Ot, dwaj ludzie, dwa podejścia.
Powiedz, Tomek, czy Wam ktoś każe /jakie to są środki przymusu?/ do robienia kariery, szmalu, obojętnienia na pacjentów? Jakie motywy kierują lekarzami którzy namawiaja nas na operacje wiedząc, że nam tym rujnują zdrowie? Zaznaczam, że NIGDY nie dałam nikomu łapówki, więc ten motyw odpada.
Znam wielu starszych lekarzy, którzy losem pacjenta przejmuja sie tak, jakby dopiero otrzymali dyplom.
Ty, niestety, chyba nie poszerzysz ich grona.
To może jednak radiologia?

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama: