Do Dyziaczka - Twój syn Jarek ma jednostkę chorobową zupełnie inną niż nasze śpiochy i jego tok leczenia choćby z tego powodu musiał być inny, niż naszych podopiecznych i ja naprawdę tego nie komentowałam. Zdaję sobie sprawę z tego jak wiele czasu poświęcach na szybką naukę, ponieważ my wszyscy też to przerabialiśmy, przerabiamy i nie mamy pomocy ze strony lekarskiej choćby z tego względu, że oni już dawno spisali na straty naszych bliskich. Mój Jacek na początku choroby też miał niezłą listę leków i na tamtym etapie były one niezbędne, ale z czasem zaczęłam się zastanawiać nad tym co mu podaję, co ma ten lek leczyć, a no co on może szkodzić i też się wiele nauczyłam i tylko to miałam na uwadze, aby inni zwrócili uwagę na to co na danym etapie choroby podają swoim podopiecznym, bo lekarze sami z siebie ich nie informują, a czasami bywa tak, że lek jest dobry na początku choroby, a z czasem zaczyna nawet szkodzić, wcale nie podważałam tego co Ty podajesz, tym bardziej, że jesteś na początku drogi / ja już mam 2,5 roczny staż/. Poza tym każdy organizm inaczej reaguje na dany lek, inaczej na dawki, dlatego jest ważna, stała obserwacja chorego, kojarzenie faktów i wymiana uwag czy to z lekarzem, czy to z innymi opiekunami. Ja wiele skorzystałam z informacji zawartych na tym forum, dowiedziałam się, że nie tylko mój śpioch ma takie , czy inne objawy. Dowiadujemy się wzajemnie od siebie a to częstym problemie oczu, a to o innym i wtedy wiemy, że nie jest to jakiś dziwny objaw, ale dość powszechnie spotykany problem u innych śpiochów, a razem łatwiej zaradzić problemowi. To tyle, pozdrawiam wszystkich - Marychaj