Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
09-02-2008, 20:55:00

Dziękuję za wskazówki-czytam forum i staram się odszukać cenne informacje. Dzisiaj sami umyliśmy Agatkę i nie było najgorzej. Trzeba nauczyć się wielu rzeczy i cały czas mieć nadzieję...Serdecznie pozdrawiam Marta
gość
10-02-2008, 21:23:00

Dobry wieczór Kochani! to ja Marychaj - wróciłam. Opowiem Wam jak przebiegała rehabilitacja Jacka: od godz.8,30 do 9 pionizacja, w ostatnim tygodniu do 90 stopni na pionizatorze pożal się Boże, ale skuteczny. Godz. 9 do 9,30 UGUL tzn. Cwiczenia na podwieszkach na kracie kończyn raz dolnych,na drugi dzień górnych. Godz. 9,30 do 9,45 okłady ciepłe żelowe na ścięgno Achillesa. Godz. 10 do 10.30 masaż kończn: przez 2 tygodnie dolnych, przez następne 2 górnych. Godz. 10,30 do 12 ćwiczenia w kombinezonie Adeli - jest to taka uprząż zakładana przez kosmonautów pod kombinezon astronautyczny w celu pobudzenia mięśni do pracy w stanie nieważkości, w którym to przebywają podczs lotów, mający na celu zapobieganie odwapnieniom w kościach i utrzymanie w sprawności całego organizmu, inaczej po powrocie z kosmosu musieliby być rehabilitowani. Mnie też ubrano w ten kombinezon, Boże jaką ciężką pracę wykonują te dzieci i też mój Jacek. Cwiczenia w tym kombinezonie wielokrotnie utrudniają ćwiczenie, a nie pomagają, ma to wyzwolić wzmożoną pracę całego organizmu. Jackowi po tych 4 tygodniach przybyło mięśni. Następnie od godz. 12 do 12,20 tzw.buty - jest to stymulacja podeszw stóp za pomocą elektromagnesów wbudowanych w takie specjalne buty programowane przez komputer , które przypominają, jak się chodziło - jak się zamknie oczy to ma się wrażenie jakby się chodziło / też je zakładałam/. I to wszystko. Były tam jeszcze ćwiczenia na tzw. pająku , który ćwiczy równowagę, ale trzeba samemu stać /Jacek jeszcze nie stoi/ i był jeszcze zabieg tzw EMRT-e, ale jego Jacek też nie miał ze względu na zastawkę i brak kości skroniowych - ten zabieg to akupresura elektomegnetyczna twarzy i rąk w celach logopedycznych. Można było otrzymać dodatkowe ćwiczenia z tego tytułu, że nie wszystkie ćwiczenia się miało, ale nie upominałam się o to, ponieważ Jacek i tak już mocno był obciążony, a można przedobrzyć. Jacek był zaopatrzony w piankę do pływania i kapok, to kilka razy też korzystaliśmy z basenu, pokazano nam jak można go ćwiczyć w basenia i tak robiliśmy, ale nie co dziennie, bo nie zawsze miał siły.Jutro napiszę co się u Jacka zmieniło. Nara. Pa Marychaj
Forumowiczka
10-02-2008, 21:47:00

MarychaJ bardzo się cieszę że pobyt się udał, cieszę się też że już wróciłaś, miałabym do ciebie kilka pytań odnośnie pobytu w Bydgoszczy, jak to sobie zorganizowałaś i wogóle, napisz proszę jesli możesz, a jeśli nie chcesz tu po przypominam maila do mnie: ania.ania.michal@neostrada.pl

Nie mogę się też doczekać opisu co się zmieniło po tym pobycie u Jacka. A czy to był jego pierszy pobyt w Mielnie?

Marta - nie mogę do ciebie odpisać, cały czas wiadomość mi wraca. spróbuj jeszcze coś do mnie skrobnąć.

Pozdrowienia dla śpiochów, dobrej nocki, pa.[addsig]
Aniaiania
gość
11-02-2008, 09:36:00

Witajcie! witaj Marychaj wlasnie weszlam na forum z zamiarem zapytania czy Marycha z Jackiem to juz wrocili, a tu prosze-jestescie. |Bardzo sie ciesze, ze sporo nowego, ze intensywnie, ze Jacek to dzielnie znosil. bardzo jestem ciekawa co poszlo do przodu, czego sie dowiedzialas, nauczylas. pisz o wszystkim.
pozdrowienia dla wszystkich, justyna
gość
11-02-2008, 13:30:00

Do Aniaianii: w Bydgoszczy mieszkałam w hotelu asystenckim przy klinice, który można zarezerwować w sekretariacie oddziału rehabilitacji na czas pobytu pacjenta. Koszt w 2006 r. to 27 zł za dobę. Są to 3-pokojowe mieszkania z łazienką i kuchnią, w pokoju mieszka się z drugą osobą lub jak nie ma obłożenia, to samemu. Jest możliwość małej przepierki i gotowania. Sniadania i kolacje robiłam sobie sama, a na obiady chodziłam do baru b.dobrze zaopatrzonego w przystępnych cenach przy ul. M.C.Skłodowskiej, jeśli ustawisz się plecami do szpitala, to idziesz w prawą stronę po tej samej str.co szpital i zaraz za światłami jest ten bar, w sumie jakieś 100 m od szpitala. Możesz też stołować się w szpitalnej stołówce, ale jest drożej i mniej smacznie. Ja przychodziłam zaraz po godz. 7 rano, goliłam Jacka, myłam,pampers, ubieranie /na zajęciach pacjent powinien być ubrany na sportowo w butach/, karmienie i wyjazd na zajęcia w/g rozpiski co zlecą pacjentowi. Do obiadu lata się z wywieszonym językiem. Po obiedzie zazwyczaj luz. Robiło się sprawy pielęgnacyjne, też smarowania ciała i myślę, że dobrze jest mieć maść taką dla sportowców na bóle mięśniowo-stawowe i na zakwasy, bo gimnastyka może być bardziej intensywna, niż jest w domu. Jak po południu pacjent śpi, można wyjść do miasta. Na przeciwko szpitala po drugiej stronie jest duży market, w którym możesz robić zakupy np, woda jest o połowę tańsza. niż w szpitalu. Wieczorem karmiłam Jacka, myłam, smarowałam itd... coś mu poczytałam i o 21 do domu. Oj muszę kończyć, wieczorem dopiszę - Marychaj
gość
11-02-2008, 20:58:00

Odnośnie pobytu w Mielnie, to byliśmy tam pierwszy raz.Koszt pobytu jest niesamowity, bo za 4 tygodnie z opiekunem to 12.900 zł w tym 6.160 zł koszt pobytu 2 osób w hotelu z wyżywieniem. Teraz wiem, że ci co już bywali tam, to wykupują rehabilitację w Euromedzie, a kwatery załatwiają w pobliżu, gdzie koszt za dobę poza sezonem wynosi 25 zł/dobę/osobę, wykupują też na 2 lub 3 tygodnie rehabilitację. Wiele osób korzysta z pieniędzy różnych fundacji. Takich stanów jak Jacek do tej pory nie przymowali, ale ponieważ był styczeń, mało pacjentów, to Jacka przyjęli. Po pierwszym tygodniu naszego pobytu złapałam wielkiego doła, patrzyłam na tego ciężko chorego człowieka, który ćwiczy ponad siły zdrowego człowieka i zadawałam sobie pytanie, czy warto?, czy gdyby Jacek był w pełni świadomy, to by tego chciał?. Po dwóch tygodniach zobaczyłam, jak Jacek na okrzyki rehabilitantów: panie Jacku ciągnij rękę, ciągnij - przesunął w niewygodnej pozycji łokieć ręki o jakieś 5 cm, na twarzy z wysiłku był bordowy i pomyślałam sobie wtedy, że gdyby nie chciał żyć, to by tej ręki z takim trudem i wysiłkiem nie ciągnął. W trzecim tygodniu, jak ubierałam mu buty, to jedną stopę wcisnął mi w buta sam. Serce mi zadrżało z radości, ale jak do tej pory więcej tego nie powtórzył. Na początku czwartego tygodnia przy ćwiczeniach krzyżnych lewe kolano z prawym łokciem i podnoszeniem głowy na polecenie: panie Jacku ciągniemy rękę do wyprostu zaczął prostować samą dłoń, robił to seryjnie 12 x pod rząd, drugą rękę wyprostował tylko 3 x, myślę, że jest bardziej porażona. Jacek jeszcze w domu jak leżał na łóżku, to nogi podciągał sam w kolanach do pozycji lotosu, a teraz pod koniec pobytu w Mielnie zaczął podnosić kolana z pozycji lotosu do góry, a stopami próbuje podnieść pośladki do góry, jeszcze mu się to nie udaje, ale zobaczymy. Mówią, że efekty widać dopiero po 1-2 tyg. po powrocie. Jacek miał też 3 x wizytę u b.dobrej neurologopedki, lekarki z doktoratem, która nie dość, że ma wiadomości, to i też ma olbrzymie serce i na jej polecenie Jacek dmuchał jedną dziurką nosa podczs, kiedy drugą miał zatkaną i to 3 x. W ramach ćwiczenia kładła mu na język przewód, taki jak od kroplówki, który leżąc na języku wystawał na poziomie zębów trzonowych - kazała mu zagryzać te przewód i Jacek zagryzał i powtarzał to ćwiczenie, które ma na celu przywrócenie żucia i gryzienia pokarmów. Róbcie to ćwiczenie swoim podopiecznym. Rehabilitanci mówili też, że czują jak Jacek im pomaga w różnych ćwiczenia, raz lepiej, raz gorzej, czasami wyczuwali tylko napięcie mięśniowe ćwiczonych parti mięśniowych. Czy było wart jechać? - myślę, że warto, ponieważ tam obcy ludzie mówili, że z Jackiem jest kontakt, że wykonuje polecenia i to seryjnie/oczywiście nie wszystkie, ale co to znaczy wiecie sami najlepiej/. Po tym turnusie jestem nieśmiało nastawiona optymistycznie, aż boję się zapeszyć. Zobaczę jak sprawy dalej się potoczą, może pojedziemy tam jeszcze raz. Pewnie nie o wszstkim jeszcze napisałam,ale to na razie wszystko. Pozdrawiam wszystkich bardzo, bardzo serdecznie, a dodatkowo Justynę, Anię i Edytę. Marychaj
gość
12-02-2008, 07:02:00

Dziękuję Ci Marychaj za tak wyczerpujące informacje i cieszę się, że z Jackiem coraz lepiej. Może po twoim powrocie rozruszasz to forum bo ogarneła je jakaś śpiączka /czy to jest zaraźliwe?/.

Hej gdzie się podział Mariola, czyżby się obraziła na nas?
Ula, Edyta, Agnieszko, Magdo, Justyna i Kasia i cała reszta - co tam u was. AniuR jak tam w domu, zorganizowałyście się już w domu? A kąpiecie Piotrka codziennie?

MarychaJ a czy ty kąpiesz Jacka w wannie często? Masz podnośnik? czy przekładacie go sami do wanny, a jak wyjmujecie jak jest ślizgi?
gość
12-02-2008, 07:34:00

witajcie moi kochani wczoraj mialam pogrzeb mojego taty niestety zmarl nie dociera to do mnie w ogole mysle ze pojade do szpitala i znow go zobacze ogole umyje pomowie do niego on nie mogl odpowiedziec ale napewno slyszal
moze z czasem to dotsze do mnie moze to lepiej jak by sie mial meczyc ze tak sie stalo bo wirm ze jest tam gdzie nie ma joz trosk bolu i cierpienia a jest cudowne zycie wiecznez naszym Ojcem Przenajswietszym i reszta rodziny ktorzy odeszli on nie jest sam imy nie jestesmy sami bo tata zawsze bedzie przy nas ja bardzo w to wierze i zycze wam wiary co kolwiek by sie stalo nawet to najgorsze to wieszcie ze tak naprawde to bliscy nie odchodza zawsze sa wsrod nas a my sie w swoim czasie z nimi spotkamy i juz zawsze bedziemy razem
Trzymajcie sie kochani ANIA BUBA
gość
12-02-2008, 07:54:00

Ania Buba, tak strasznie mi przykro, ślę wyrazy współczucia..

Marychaj, super że już jesteście, a jeszcze cudowniej że Jacek tak poszedł do przodu, aż mi sie oczy zaszkliły jak czytałam Twój opis pobytu..to daje nadzieję, dziękuję
zaczęłam myśleć o Mielnie dla mamy...Marychaj jak bedziesz miała chwilkę i jużodsapniesz mam pytania:
czy organizacyjnie dałoby radę mieszkać poza ośrodkiem i dojeżdżać (wózkiem?) na zabiegi?
jeśli ktoś mieszka poza ośrodkiem jak wygląda kwalifikacja pacjenta do zabiegów?trzeba jakoś wcześniej się zgłosic?
czy jedna osoba by sobie poradziła jako opiekun, czy w ośrodku można liczyć na pomoc pielęgniarek/sanitariuszy etc.? jest podobnie jak w Bydgoszczy jeśli chodzi o rytm dnia?
jak jedzenie dla pacjentów?
czy mają zabiegi fizyko, wirówkę?

Sciskam mocno

kasia
gość
12-02-2008, 11:54:00

dzięki Marychaj u nas bez zmian Wojtek jest już po zabiegu z odleżyną nie jest całkiem dobrze ale już lepiej karmie go jak mogę a on nie chce przybrać na wadze nie wiem co mogę jeszcze zrobić , bardzo brakowało ciebie tu
Ania dawno się nie odzywałaś co u was
też pozdrowienia dla wszystkich
Ania Buba też bardzo mi przykro z powodu śmierci twojego taty trzymaj się Edyta

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: