Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
12-02-2008, 14:31:00

Ani BUBA składam serdeczne wyrazy współczucia, wszystkim nam jest ciężko, jak ktoś odchodzi, ale my musimy dalej iść i nieść swój los. Cieszę się bardzo, że Wam mnie brakowało, połechtało to moją próżność. Do Edyty: nie wiem, czy Twój Wojtuś nie jest uczulony na propilis, jeśli nie jest, to może przemywaj mu ranę wyciągiem z propolisu / 5 dkg propolisu zalać 1/2 l 70% spirytusu w ciemniej butelce na 3 tygodnie, po tym czasie jest gotowy, ale ja tego propolisu nie wyjmuję/ , i dajesz na szklankę wody łyżkę wyciągu ze spirytusu i dopiero tym roztworem przemywa się rany, może to będzie skuteczne . Można też lekko podgrzanym olejem rycynowym smarować ranę. Czasami domowe sposoby są lepsze od gotowych leków. Można podać zestaw vitamin np.typu Geriavit, na pewno kwasy Omega 3 i przynajmniej 4 całe jaka dziennie. Jacek mi teraz przybrał na wadze, już to czuję w rękach, ruszył tak od pażdziernika, ale wtedy skończyłam podawać autoszczepionkę, zaczęłam podawać Alveo, zamiast tranu Omegę 3 i odżywki vitaminowe oraz 4 całe jajka, wcześniej podawałam 1 całe i 2 żółtka. W żółtkach jest lecytyna, a surowe białko jest b.dobrze przyswajalnym białkiem, a białko naszym chorym ucieka. Jeśli chodzi o pobyt w Mielnie poza ośrodkiem / to do Kasi i Justyny/ - jedna osoba sobie nie poradzi z chorym, którego trzeba przesadzić z łóżka na wózek, umyć pod prysznicem , trzeba też liczyć się z pogodą, może padać i wiać, a na zabiegi trzeba dojechać, ale nie jest to niemożliwe. W ciepłych miesiącach jest większe obłożenie i trudniej naszym chorym będzie ćwiczyć jak jest gorąco. Sam hotel jest przystosowany do osób niepełnospranych typu podjazdy, windy, ale już łóżka dla chorego nie ma, bo do tej pory ośrodek robił dużą selekcje przy naborze pacjentów , a włściwie to dzieci z porażeniem mózgowym, dla, których to tę rehabilitację utworzono. Kwalifikowano tulko dzieci siedzące z małymi porażeniami i z tego też względu mieli b.duże osiągnięcia, bo po prostu mniej trzeba było napawić. Teraz sytuacja się zmieniła i zaczynają przyjmować zarówno dzieci z większymi porażeniami, ale takich jak Jacek - to Jacek jest takim pierwszym pacjentem. Trzeba do nich zadzwonić, oni poproszą o dokumentację medyczno-lekarską, potrzebne są również zdjęcia rentgenowskie stawów biodrowy, potrzebne jest to do stwierdzenia, czy przypadkiem nie ma zwapnień, bo ze zwapnieniami nie przyjmą. Cały Euromed wynajmuje pomieszczenia w bazie hotelowej SYRENA i nie ma tam sanitariuszy, czy osób obsługujących pacjentów. Jest to raczej tak zorganizowane, jak wczasy rehabilitacyjo-wczasowe. Wirówek nie ma, jest tylko to, co opisałam wcześniej. Jest natomiast basen pływacki z krzesełkiem na , ktorym można opuścić pacjenta do wody. Jest ratownik, który pomoże to zrobić, ale nie ma instruktorów. Jacka ubieraliśmy w piankę i kapok, tak, że praktycznie sam się utrzymywał na wodzie i ćwiczyłam z nim sama. Są też 3 różne sauny i wanna z hydromasażami, to wszystko jest w cenie pobytu w hotelu, ale jak się mioeszka poza hotelem, to można wykupić godz. Na basen z Jackiem co dziennie nie chodziłam, bo był za mocno zmęczony. Jeśli mieszka się w ośrodku i poprosi się o dietę, czy miks, to oczywiście to jest, natomiast jeśli mieszka się poza hotelem, to wyżywienie we własnym zakresie, co jest też oczywiście do załatwienia, bo w wynajmowanych kwaterach są kuchnie, a przynajmiej taką trzeba wynająć. Rytm dnia podobny do Bydgoszczy, jedzie się z zabiegu na zabieg, ma się rozpisane zajęcia o stałej porze i zajęcia dla wszystkich zacznają się od godz.8 do 14, ale indywidualnie mogą rozpoczynać się inaczej np. Jacek zaczynał o 8,30 i kończył 12,30. Do Gościa: mam podnośnik, ale najczęściej za podnośnik robią chłopcy: mąż, syn i zięć - wszyscy po 185 cm wzrostu, po prostu szybciej. Jacka kąpię 2 x w tygodniu w b. dużej wannie z hydromasażami, do kąpieli dodaję trochę borowiny Tołpy i łyżkę oliwy z oliwek, czasami jeszcze łyżkę soli kuchennej kamiennej. To narazie tyle. Pozdrawiam Was bardzo, bardzo serdecznie. Pa
gość
12-02-2008, 18:12:00

Do Ani Buby,
bardzo mi przykro z powodu odejscia Twojego taty.... niby czlowiek sie z tym liczy od pierwszych dni ale do konca wierzy i ma nadzieje.
Byliscie przy Nim do konca i On to spewnoscia czul. Juz nie cierpi i teraz to On bedzie sie na nowo Wami opiekowal i czuwal z gory...
lacze sie w modlitwie
Megi
Wtajemniczona
12-02-2008, 18:24:00

Witajcie. Zorgonizowaliśmy sobie wszystko po japońsku czyli jako-tako Najlepiej radzi sobie mama ale to ona jest z nim najwięcej. Załatwiamy teraz dodatkowe rehabilitacje oczywiście prywatnie. Wczoraj zabrali Piotrka do szpitala z podejżeniem zapalenia płuc a po kilku godzinach odwieźli RTG nic nie wykazał poprostu lekerz rodzinny się wystraszył i zwalił robote na kogo innego To było bez sensu, tylko go umęczyli a wszystkiemu był winny ssak nie odssysał tak jak trzeba i zrobiła się klucha która go dusiła Mi też wydawało się że ten ssak jest niesprawny ale ja się przecież nie znam Dopiero lekarz z pogotowia to potwierdził i znowu jesteśmy bez ssaka. Chyba kupimy nowy bo następny też pewnie nam pożyczą z odpadów i będziemy niepotrzebnie tylko go męczyć.
A co do kąpania to tu robi się problem nie mamy jeszcze żadnego sprzętu a nie opracowaliśmy jeszcze żadnej techniki na kąpanie.
Może ktoś doradzi jak to robić?!
Pozdrawiam wszystkich! Trzymajcie się!
gość
12-02-2008, 20:26:00

Do Aniar 72: technika kąpania zależy od rozmiarów łazienki i wanny, jeżeli nie macie podnośnika, to najlepiej podjechać wózkiem jak najbliżej wanny, czy łazienki, a następnie dwie osoby biorą Piotrka pod pachy i pod kolana i do wanny. Można przenieść na prześcieradle, z prześcieradłem do wanny, a po kąpieli na tym samym prześcieradle na wózek, czy na łóżko, ale wtedy więcej się nachlapie. Jeżeli wózek jest wyściełany materiałem, to należy go zabezpieczyć folią np. duży rozcięty worek lub cerata. Aniar, a co z Twoim paleniem?. Justynko, a z Twoim? - Pa - Marychaj
gość
12-02-2008, 23:13:00

Ania Buba, b. mi przykro z powodu odejścia Twego Taty, przyjmij wyrazy wspołczucia.
Aniaiania: juz wiesz kiedy jedziecie?
Ania72:jesli chodzi o kapiel to my b.dlugo stosowalysmy technike przescieradla opisana przez Maryche wyzej, ale idealnie jest jak sa wtedy 3 osoby, chyba ze 2 osoby silne i juz b. sprawne u nas do lazienki nie da sie wjechac. uzywamy podnosnika, mamy przenosna wanne, ktora stoi w przedpokoju, tuz przy lazience. nic nowego w tej kwestii chyba nie dodam. swietnie, ze juz sie zorganizowaliscie, trzymam kciuki, pozdrawiam!
Marychaj chyba o Kasi palenie pytalas, bo ona tu obwiescila, ale skoro przy temacie, to dodam, ze tez jakos w styczniu przestalam tak sobie. na razie jest ok. Ciesz sie z Twego i Jacka pobytu, naprawde, tyle nowego!! dosc hardkorowo to wyglada-plan i intensywnosc cwiczen. nie wiem czy nie lepiej juz byc na miejscu w osrodku(jako opiekun) i nie utrudniac sobie zycia meldowaniem sie gdzies na kwaterach. ale zdrugiej strony ta cena - zaporowa.
czy robili Jackowi na miejscu jakies badania w ciagu tych 4 tyg. ?

acha, w sprawie kliniki prof. Talara: mozemy spokojnie na rok jeszcze o niej zapomniec

co mnie zastanawia, mama tak jakos patrzy inaczej. jak dzis z nia cwiczylam normalnie jakby m nie obserwowala
pozdrowienia dla wszystkich, Justyna
gość
13-02-2008, 08:42:00

Do Justyny: w Mielnie nie robią żadnych badań laboratotyjnych, to jest bardziej ośrodek wczasowy. Jest 2 lekarzy, jeden lekarz rehabilitant, ktróry przyjeżdża z Lodzi raz na początku turnusu i raz na koniec, ocenia zrobione postępy. Drugi lekarz to chrurg, którego właściwie nie widziałm, ale jest na miejscu i też bada, jak tamten nie przyjedzie i w razie potrzeby można go wezwać i to właśnie on zakwalifikował Jacka na turnus/znał jego przypadek już wcześniej, w światku medycznym Jacka przypadek jest znany/. Ten z Lodzi powiedział, że gdyby on miał zakwalifikować Jacka, to by go nie zakwalifikował. I tak sobie myślę Justynko, że możesz myśleć o tym Mielnie, ale nie powinnaś nastawiać się na to, że na pewno Twojej Mamie pomoże, w każdym bądż razie postaraj się o pieniądze drogami takimi jak fundacje itp..., nie zapożyczaj się. U zdrowego człowieka polecenie poruszenia ręką, czy nogą wychodzi z mózgu, a my u naszych chorych próbujemy drogi odwrotnej, wykonujemy ruch za naszych chorych mając nadzieję, że ich mózg przypomni sobie jak to wczśniej robił, a jak drogi przewodnictwa jeszcze się nie odtworzyły?, jak jeszcze potrzeba czasu?, a jak zostały na zawsze przerwane? Wszyscy musimy mieć to na względzie, ale musimy mieć też nadzieję, że wszystko ułoży się dobrze. Dobrze mówić, ale jak tu wypośrodkować to co mówi serce, a co mówi rozum. Jezcze przypomniało mi się ćwiczenie, które zaleciła neurologopedka: składamy naszą dłoń w pięść i lekko pukamy uderzając dość szybko w okolice mostka raz po jednej stronie, raz po drugiej i my głośno mruczymy mymymymymy.Stukamy na plecach na wysokości łopatek i wydajemy dżwięk aaaaaaaaaaa. Stukamy w okolice pod pachą i wydajemy dżwięk uuuuuuuuu. Chorego nie zmuszamy do mruczenia, podobno po jakimś czsie sam zacznie tak mruczeć, a jest to ćwiczenie przygotowujące do mówienia. To trzymajcie się, ale widzę naprawdę, że straciliście werwę w pisaniu, co jest?, nawet Ty Aniaianiu teraz mało piszesz, napisz co u Michała? POZDRAWIAM WSZYSTKICH. Marychaj
gość
13-02-2008, 09:00:00

Marychaj, bardzo dziękuję za informacje!
nadal nie pale

buźka dla wszystkich

kasia
Wtajemniczona
13-02-2008, 11:20:00

Dziękuje za rady. Łazienka mała i wanna też, taka standartowa jak w każdym bloku. Spróbujemy dziś na prześcieradle, naprawde dziękuje za pomysł, jakoś sama na to nie wpadłam. A co do wózka, to jeszcze go nie sadzaliśmy, bo jak wcześniej pisałam w szpitalu nie chcieli go ani pionizować ,ani sadzać, lekarz uśmiał się bardzo, jak o tym mówiłam i zapytał mnie po co? przecież to na nic. Oni położyli pałę na brata, bo to dla nich przypadek beznadziejny a w domu jest od 12 dni i szczerze powiem, że boimy się go posadzić czekamy na rehabilitanta, może to będzie jakiś ludzki człowiek i nam pomoże. Teraz widzę, po tym naszym nieszczęściu, że to prawda żeby chorować w naszym kraju, to trzeba mieć końskie zdrowie a kiedyś śmiałam się z tego. Czasami mam tego wszystkiego tak dość że mam ochotę zwiać na koniec świata. Tylko gdzie to jest???
Poradźcie! mamy go sadzać na wózek, nic mu się nie stanie? bo naprawde nie wiemy, skoro lekarze nie kazali?
A co do palenia to się nie spisałam.....
gość
13-02-2008, 11:58:00

AniuR napisz proszę bo już nie pamiętam dlaczego Piotrek jest w takim stanie jakim jest? Przeciwwskazaniem do pionizacji może być np. guz, tętniak itp. to idnywidualna sprawa i trzeba wiedzieć czy nie sadzali go bo były jakieś medyczne przeciwwskazania czy też nie sadzali go bo nie chciało się im, (wiadomo lejpiej nie robić nic niż wziąść się za robotę - chodzi mi o lekarzy, rehabilitatów itp.)
gość
13-02-2008, 13:48:00

Marychaj my kit stosujemy od samego początku to jest nasz lek na wszystko mój ojciec jest pszczelarzem ale dzięki za rade

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: