Aniu co ja mam pisać jak wszystko bez zmian. Niby jest poprawa a potem to się cofa. Wszystko stoi w miejscu. Mam lekkiego doła. Dużo pracy w pracy bo to poczatek roku . Zaglądam na strone jak mam czas. Także jestem na bieżąco. Mój syn ma 11 lat ijak patrze na niego to mi sie serce kraje jak on cierpi z tego powodu z mężem był bardzo zrzyty wszystko robili razem, jeżdzili rowerami, na ryby, kleili modele samochodów, czytali, robili ogródek wygłupiali się - najbardziej mi tego brakuje- śmiechu mojego syna, który nie potrafi tego zrozumieć. Ostatnio mi powiedział co mnie najbardziej zabolało że nie moiże patrzyeć jak się męcze i lepiej by było jak by tato zmarł to byśmy go pamietali takiego jakim był a nie takim bezradnym. Opadają mi ręce moje słowa nie docieraja do niego. Jakoś szybko dorasta. Nie wiem jak mam postępować.Ula