Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Początkująca
01-02-2013, 22:44:53

Gość 2013-02-01 21:46:34 Witam podejrzewam ze twoj tata zostal uderzony w lewa strone głowy dlatego ma niedowład prawej ręki. ja jestem wlasnie po takim urazie tez po pobiciu. tez bylem w spiaczce ale krótko.
Nie, moj tatko mial ciezki zawal i zatrzymanie akcji serca, niedotlenienie, ale fajnie ze Ty doszedles do siebie
gość
02-02-2013, 12:55:19

Aidka to dobra oznaka że tak szybko tata robi postępy, nam też nie pozwalali niby dawać nic do buzi ale ja miałam sprytny acz kolwiek prosty sposób. Robiłam tacie po prostu mycie i pielęgnację buzi w środku. Najpierw upatrzyłam sobie sympatyczną pielęgniarkę poprosiłam że chciała bym coś dla taty zrobić - choć umyć mu zęby ona pokazała mi co i jak. Wtedy jak pielęgnowałam tacie buzię - wskazany dobry płyn do płukania jamy ustnej nie miętowy, dlatego że mięta zaburza inne smaki ja kupowałam z pomarańczowym paskiem Elmexa, do tego Aftin i oczywiście trochę oleju słonecznikowego by na koniec po ćwiczeniach nawilżyć śluzówkę. No i po wstępnej porządnej toalecie buzi miałam w małychpojemniczkach z domu świeży sok z cytryny, pomarańczy grejfrutów i po kropelce lub 2 dawałam, na końcu przemywałam język gazikiem na patyczku lub szczoteczce do zębów wodą zwykłą czysta, potem kilka kropelek aftinu i porządnie ok 1łyżeczki oleju ze słoneczników lub oleju lnianego i dobrze wysmarować w środku buzię oczywiście gazikiem na patyczku lub szczoteczce i koniecznie robić to w rękawiczkach. Mój tato dość szybko miał odruch ssania i połykania, ciągle mlaskał, mielił językiem w buzi, nie ślinił się leżąc na boku. Czytając sporo forów natrafiłam na opinie by dawać do ssania po prostu doży +18- +36 miesięcy smoczek uspokajacz dla dzieci, do tego zawsze na łańcuszku lub tasiemce przypiętej do pościeli lub piżamy. Tata szybko załapał o co chodzi a przy okazji przestał ssać i gryźć usta. Co prawda nie wszystkie pielęgniarki podchodziły do tego entuzjastycznie, a lekarze to wogóle, ale widząc po tygodniu tatę uparcie ciągnącego smoczek i ciśnienie i tętno się uspokoiło to pozwolili ćwiczyć, moczyłam wtedy tacie smoczek w różnych smakach słodkich, słonych kwaśnych, nawet w zupie czy serku homo, oczywiście zawsze na końcu toaleta buzi i smoczka- miałam 3 na zmianę. Po ok 3 tygodniach zaczęłam ćwiczenia z butelką do karmienia niemowląt na początku pustą tylko smoczek moczyłam w smaku, potem po kilka kropelek do smoczka, aż doszliśmy do normalnego karmienia. Trzeba jednak przestrzegać zasad bezpieczeństwa czyli osoba chora w pozycji półwysokiej ułożona, zaczynamy od kropelki wlanej na język najlepiej kup pipetę w aptece bo ze strzykawki można przypadkiem wlać więcej i zalać płynem chorego. Płyn zakraplamy na czubek języka lub na przednie zęby od środka. Nie wpychamy do buzi żadnych kawałów owoców słodyczy, lub nie wlewamy łyżką płynu do buzi, w pobliżu pielęgniarka co w razie potrzeby by odessała też jest ok, nigdy nie robimy tych ćwiczeń na płasko, nawet jednej kropelki. Po nauki butelką w późniejszym czasie koniecznie pozycja półwysoka, a i smoczek duży z małą dziurka koniecznie na czubku. No i oczywiście należy wierzyć że nasza ukochana osoba się tego nauczy, mimo niepowodzeń trzeba walczyć i wierzyć w lepsze jutro Pozdrawiam Bożenka
gość
02-02-2013, 17:02:57

annaaaaa 2013-02-01 19:36:41 W końcu po prawie trzech latach się zalogowałam
Karolino fajnie, że sie odezwałaś. Moło mi Ciebie przeczytac, dzielna Kobietko. Całym sercem kibicuję Tobie, dzieciom, by
sie poukładało. Pozdrawiam z Torunia
Witaj tu na forum, czytałam od samego początku twoje posty i napisz proszę jakie u ciebie postępy.Pozdrawiam
Wtajemniczona
03-02-2013, 15:52:25

Witam wszystkich! Mieszkamy w Niemczech, od paru dni czytam to forum i postanowiałm się zarejestrować, bo czuję się trochę przytłoczona, zniechęcona i przede wszytskim samotna z tym wszytskim co nas spotkało.
30 października 2011 roku mój mąż miał olbrzymi wylew krwotoczny do mózgu. Potem śpiączka, pięć operacji (w sumie), oczywiście rozmowy z lekarzami i ich "wyroki" na męża. Po dwóch miesiącach powoli zaczął się wybudzać ze śpiączki, potem były jeszcze różne komplikacje i stąd te liczne operacje. W sumie rok spędził w szpitalach i na rehabilitacji w ośrodku w Regensburgu. Codziennie byłam przy nim, sami wiecie co przeżyłam.
5 miesięcy temu mąż miał ostatnią operację (zamknięcia czaszki) a od 4 miesięcy jest w domu. Jest leżący, ma sprawną prawą stronę ciała, lewa nieczynna, odrobinę tylko rusza lewą nogą, lewa ręka jest w przykurczu. Słabo działają mięśnie brzucha i pleców, z leżenia nie usiądzie sam ale z pomoca tak. Siedzi na kancie łozka sam i bez podparcia pleców. Z pomoca wstanie na nogi. Ma 4 razy w tygodniu ćwiczenia rehabilitacynjne, raz w tygodniu przychodzi logopeda. Ćwiczy tez ze mną. Mąż dopiero od 2 miesięcy ma głos, niestety mówi bardzo źle, niewyraźnie, nie rusza ustami podczas mówienia. Umysłowo powoli wraca do tego co było, na początku był jak dziecko, teraz już prawie taki jak przed chorobą.
Ale niestety jest apatyczny, jak przychodzą rehabilitanci to ćwiczy, ze mną ćwiczy, ale sam nie nalega na ćwiczenia. Przed chorobą był osobą bardzo czynną, energiczną. Teraz najchętniej leży i słucha książek. Na wszytsko odpowiada: ja jestem chory i nie będe robił tego czy tamtego.
Jak to zmienić?
Zastanawiam się czy on w ogóle będzie chodził? wiem, że dużo już osiągneliśmy, ale tak bym chciała, żeby chociaż dwa trzy kroki zrobił, do łazienki doszedł.
Nie wiem co z lewa ręką, czy ten przykurcz kiedyś minie... Co robić, jak ćwiczyć, rehabilitanci ćwiczą ale może mogłąbym cos więcej zrobić.
Na razie tyle moich "wypocin" Pozdrawiam
Początkująca
03-02-2013, 18:47:58

Witam, Bożenko z tata jest taki problem że nie chce otwierać buzi no chyba że przy ziewaniu albo jak sobie coś gaduli, proszę Go czasami albo czekam aż uchyli ale jak czuje że zbliżam się do buzi to zaciska mocno i koniec, dzisiaj zrozumiałam co powiedział " pomóż i zabierz mnie stąd", tłumacze mu że tutaj są ludzie którzy pomogą Ci dojść do siebie ale ciągle ma taką smutną minę , ja już sama nie wiem czy tatko się wybudził czy dalej jest w śpiączce, lekarze też nic nie wiedzą, mówią że duże postępy, bardzo dobrze itd ale konkretów żadnych, lewa rączka już ładnie wygląda, nie ma opuchlizny, za to w moczu skrzepy krwi się pojawiły rusza buzią czasami tak jakby coś żuł i ostatnio chciał splunąć, normalnie mruga oczami i patrzy co się dzieje, ale czasami otwiera szeroko oczy i patrzy w jeden punkt...
Pozdrawiam
gość
03-02-2013, 18:58:10

cześć opisujecie co podawać śpiochowi...chodzi mi o cytrynę...mój mąż się nie krzywi ale szeroko otwiera usta na widok i smak i aż mi ją przegryza...jest w śpiączce 5 mc czy to możliwe że odruch ssania nie zanikł????? jest karmiony przez sądę...podaje też do ssania/smakowania pomarańcz, ogórka kiszonego i daje lizaki do ssania...bardzo lubi czasami nie mogę go wydobyć z powrotem z ust męża...CO O TYM SĄDZICIE????
gość
03-02-2013, 19:03:53

WITAM WSZYSTKICH, PROSZĘ ODPOWIEDZCIE MI ILE WODY POWINIE DOSTAWAĆ DZIENNIE PACJENT W ŚPIĄCZCE???
gość
03-02-2013, 21:02:22

Zapotrzebowanie chorego człowieka, tak jak i zdrowego to 2-2,5 l płynów dziennie. W dni gorące może być zwiększone zapotrzebowanie. Płyny liczymy razem tj.np: zupy, soki + herbata czy woda. Czy jest prawidłowe nawodnienie chorego, to możemy sprawdzić na skórze mostka/tam,gdzie są kości/ ściskając skórę i jeśli po puszczeniu skóry zmarszczka się rozprostowuje natychmiast, to chory jest prawidłowo nawodniony, jeśli zmarszcza skóry utrzymuje się dłużej, to trzeba nawodnić.
gość
03-02-2013, 21:05:11

ogólne nawadnianie spiocha to od 1,5 l do 2 l....
lusia walcz do konca nie mozna sie poddawac ...u ciebie sa swietne postepy ...moj maz lezał dwa lata miał niedowład jak masz ochote sa moje wpisy mozesz pocyztac ...niestety zmarł 17 listopada ...zabiło go zapalenie płuc ...tak wiec lusia ...jak czytam to co piszesz jest bardzo ładnie ....no niestety apatia bedzie ...tak to jest u spiochow ...ale nie zrazaj sie tym ...wróci do formy moze nie takiej jak przed choroba ale bedzie dobrze
Pozdrawiam
[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/961lepokc8l0zhtx.png[/img][/url] [url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/km5s6iye0m79bl23.png[/img][/url]
Wtajemniczona
03-02-2013, 23:07:30

Karolinko (przepraszam, że tak poufale, ale czytam dziś to co Ty i Gosia pisałyście i mam wrażenie, że Was znam :)) walczę, nie poddaję się ale sama wiesz, że czasem człowiek siedzi i płacze i mysli, że nas już nic dobrego nie spotka. Mamy z Danielem 43 lata, dwoje dzieci, bylismy takim dobrym małżeństwem, z chwili na chwilę wszytsko stało się inne, tak mi brakuje jego śmiechu i pogaduszek wieczorami, przytulenia się do neigo. Zawsze lubił się przytulać teraz nie lubi, odpycha nas delikatnie, zastanawiam się czy nie ma jakiejś nadwrażliwości dotykowej, nie znosi golenia, obcinania włosów, przytulić mozna się na krótko.
Ale zawsze był dobrym, spokojnym człowiekiem i teraz też taki jest, wcześneij trochę był dla mnie niedobry ale to minęło i jest taki jak przed chorobą, najmilszy facet na swiecie.
Daniel ma problem z trzymaniem głowy prosto, ciągle mu opada, macie na to jakiś sposób? Ja mam wrażenie, że całymi dniami mówie tylko "Danek podnieś głowę" i "Danek połknij slinę", bo ma porażoną lewą stronę twarzy i czasem jak siedzi w fotelu to mu cieknie ślina. A on mi mói, ze tp trudno tak trzymac głowę prosto i tyle, nic nie zrobię.
Mamy też problem z koordynacją oko ręka. I rzadko patrzy na ludzi, najczęściej przed siebie, dopiero jak mu powiem popatrz na mnie to popatrzy.
Szkoda, że znalazłam to forum tak późno, ale dobrze, że w ogóle, bo wiem, że wiecie o czym piszę, znacie to.
Karolinko, czytam to co pisałaś i tak mi smutno, bo wiem, że Michał już nie żyje a w Twoich postach tyle jest nadziei, woli walki, miłości. Bardzo, bardzo mi przykro, że Michała już nie ma, współczuję Ci bardzo.

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama: