Dzień dobry, przeczytałam już setki wypowiedzi na tym, forum, postanowiłam podzielić się tym, co ja przeżywam i poprosić o jakąś radę, iskierkę nadzieji...
Mój braciszek (32lata) usiłował popełnić w zeszły poniedziałek samobójstwo przez powieszenie się:( Tata go odciął, reanimował, później pogotowie.. Bardzo długo trwała reanimacja.. W szpitalu dowiedzieliśmy się, że było bardzo duże
niedotlenienie mózgu:( Dziś mija 8.dzień. Brat jest cały czas "głęboko nie przytomny", żadnej reakcji, nawet oczy... Wcześniej był w śpiączce farmakologicznej, chyba, tak mi się wydaje, bo podawali mu środki uspokajające, jak przestali podawać, to drgawki dostał, więc podają dalej.. Od lekarza usłyszeliśmy, że stan jest krytyczny, liczne zmiany w mózgu, niedotlenienie najważniejszych części w mózgu.. Są ogniska, jakieś "zatarcie" i
obrzęk mózgu.. Oddycha cały czas przez respirator, leży na oiom-ie, mają mu robić tą tracheotomię.. Nie wiem, co o tym myśleć wszystkim, cały czas mam nadzieję, że wyzdrowieje, mówimy do niego, jak jesteśmy w odwiedzinach (tylko 1h dziennie), ale żadnej reakcji. Lekarze nic nie mówią, cały czas tylko "bez zmian". Dostał jeszcze do tego gorączkę, ale lekarz mówi, że to najmniejszy problem. Poradźcie błagam, co możemy zrobić, o co pytać lekarzy.. Oni nic nie mówią - oprócz tego, żeby spodziewać się najgorszego.. Czy jest szansa na to, że się obudzi, że cokolwiek.. Marzę o tym, żeby odzyskał choć odrobinę świadomości..
B. z Piotrkowa Tryb.