Witam Panią od mamy!!!
Rozumiem Panią, ja o teściu też usłyszałam że nigdy nie będzie samodzielny, że do końca życia będzie jak niemowlę tylko nigdy nie dorośnie, może 5 miesięcy pożyje powiedział mi neurolog. Na początku to tylko leżał, wykonywał nieskordynowane ruchy, a kiedy mu coś nie pasowało to strasznie płakał, a raczej ,,wył'' zero kontaktu. Mając 27 lat, dwoje malutkich dzieci synek 1,5 roku córka 4 latka i wzięłam teścia do domu na własna odpowiedzialność bo bardzo mi odradzali , byłam wszystkim niańką, pielęgniarką, rehabilitantką i dietetyczką. Tak naprawdę to tylko mama moja mnie wspierała i dwie koleżanki z pracy, bo podobnie było z tatą i żałowała mama potem że nie wzięła go na te ostatnie 4 tygodnie do domu tylko leżał na internie. Co prawda było to dawno bo 15 lat temu, wtedy chyba nikt o takich rzeczach nie myślał przy takich pacjentach. Mój teść ma 2 dziury w mózgu 2 i 3,5 cm i spory zanik tkanki mózgowej do tego te napady padaczki na które ostatnio teść wylądował na 3 dni w szpitalu. Przepisali mu lek o nazwie Keppa i ten Tegretol w mniejszych dawkach. Teraz czuje się już dobrze, śmieje się i kolędy podśpiewuje. Każdy dzień to dla nas nowe wyzwanie, poza normalnym domowym rytmem dnia który dla mojego teścia jest bardzo ważny i każde większe odstępstwo go niepokoi, musi być ciągła rehabilitacja fizyczna i logopedyczna. Do tego mam dwoje dzieci którymi muszę się zając, dzięki pomocy mamy i opiekunki jakoś daje radę. Proszę mi wierzyć wiara i nadzieja czyni cuda, do tego trzeba dorzucić stalowe nerwy aby cokolwiek załatwić, ale wierzę że pani da radę. Proszę śmiało prosić o wsparcie w opiece nad mamą rodzinę nawet dalszą, znajomych by pani miała trochę czasu dla siebie i tylko dla siebie. Nie wiem jaki jest obecny stan mamy ale warto dowiedzieć się co lekarze planują w stosunku do mamy. Musi pani też rozważyć czy mamę w przyszłości zabiera do domu czy do jakiegoś ośrodka. A jak do domu to w sprzęt trzeba będzie się zaopatrzyć, a jak do ośrodka to rozejrzeć się może za jakimś lepszym aby mama nie trafiła tak jak mój teść - tatko, byle gdzie. Bo dość trudno znaleść w dobrej placówce miejsce, wiec i poszukać znajomości trzeba i tak dalej. Ja modlę sie za pani mamę i mam nadzieję że te prognozy neurologa są przesadzone jak u większości podopiecznych na tym forum. Pozdrawiam Maria