Tu Rencistka-witajcie
Czekałam dziś cały czas na telefon ze szpitala i na decyzję o powrocie mąża do domu. Narazie cisza - nikt nie dzwonił, czekam nadal jak się dziś nikt do mnie nie odezwie to zadzwonię wieczorem zapytć o stan męża. Wando--zmartwiłaś mnie, że tak z dnia na dzień mogą przywieźć Śpiocha do domu. Mam nadzieję, że szpital odda męża do opieki paliatywnej w której był wcześniej przez miesiąc czasu.
A mi da czas by się przygotować w domu











