Jeszcze do niedawna uważano, że pacjenci w stanie wegetatywnym są całkowicie pozbawieni świadomości, jednakże liczne badania udowadniają, że takie myślenie było błędne.
Fakt, iż mózgi “śpiących” wykazują jakąkolwiek aktywność, zwiększa szanse chorego na wybudzenie. Bardzo ważnym czynnikiem, znacznie polepszającym rokowania pacjenta jest jego intensywna rehabilitacja, która powinna przebiegać regularnie przez okres co najmniej roku.
Postęp techniki i upór naukowców w poszukiwaniu coraz lepszych metod przywracania świadomości daje realne szanse na to, że z każdym rokiem coraz więcej osób będzie mogło na nowo powrócić do życia. Póki co, w terapii zaburzeń świadomości prym wiodą głównie leki. Używano już stosowanej w parkinsonizmie lewodopy, stosowanego przy bezsenności zolpidemu, a nawet metylfenidatu (Ritalin) przepisywanego głównie dzieciom z ADHD.
Innowacyjne terapie opierają się na wykorzystaniu komórek macierzystych (cel: odbudowa zniszczonych neuronów) i impulsów elektrycznych, aplikowanych przez nerwy nadgarstka lub metodą głębokiej stymulacji mózgu (DBS) (cel: pobudzenie obszarów odpowiedzialnych za świadomość).
fot. pantherstock
Dużą nadzieję przyniosły rodzinom osób chorych wyniki badań przeprowadzonych przez profesora Adriana Owena, który przy użyciu funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) nawiązał kontakt z osobą w stanie wegetatywnym (uważaną za pozbawioną świadomości od ponad 12 lat). Prof. Owen zadawał mężczyźnie pytania, na które kazał odpowiadać przecząco lub twierdząco, przy czym przekaz “tak” lub “nie” był obserwowany przez naukowca jako pobudzenie danej części mózgu (odp.”tak” polegała na wyobrażeniu sobie przez pacjenta gry w tenisa, natomiast w przypadku “nie” - chodzenia po mieszkaniu - wyobrażenie każdej czynności wymaga aktywacji innego obszaru, co badacz obserwował na skanach mózgu).