Czescy naukowcy z Narodowego Instytutu Zdrowia Psychicznego (NUDZ) w Klecanach koło Pragi przeprowadzili badanie, które skupiło się na początkach choroby Parkinsona. Pokazuje ono, że do lepszego stawienia diagnozy, a co za tym idzie efektywniejszego leczenia choroby Parkinsona, może przyczynić się badanie krwi skoncentrowane na systemie regulacji snu.
Zaburzenia behawioralne związane z tzw. fazą snu REM występują u 2 procent populacji ogólnej w wieku od 15 do 100 lat . Zgodnie z najnowszymi odkryciami mogą one wpływać na występowanie choroby Parkinsona.
Badanie jest pierwszym, w którym bezpośrednio opisano zaburzenia rytmów biologicznych w tym zaburzenia snu oraz chorobę Parkinsona, łącząc obecne i nowe odkrycia bezpośrednio związane z tymi chorobami.
Wcześniejsze badania wykazały ścisły związek między zaburzeniami zachowania podczas snu a chorobami neurodegeneracyjnymi, takimi jak choroba Parkinsona. Na podstawie badania przeprowadzonego u pacjentów chorujących na zaburzenia snu przez 14 lat stwierdzono, że choroba neurodegeneracyjna wybuchła u ponad 81% z nich.
Błąd ukryty w zegarze molekularnym
Naukowcy z NUDZ skupili się na stanie funkcjonalnym tzw. zegarów molekularnych, które wpływają praktycznie na wszystkie komórki w organizmie i są współodpowiedzialne za regulację snu. W badaniu uczestniczyli pacjenci z zaburzeniami snu w wieku powyżej 60 lat, którzy nie byli monitorowani pod kątem jakichkolwiek chorób somatycznych lub psychicznych.
Spędzili oni 24 godziny w kontrolowanych warunkach snu, gdzie pobierano im próbki krwi co3 godziny, z których naukowcy „odczytywali” stan godzin molekularnych człowieka. Wyniki wykazały pewne stałe zmiany w funkcji zegara molekularnego u pacjentów z chorobą Parkinsona i zaburzeniami zachowania podczas snu REM.
Według Kamili Weissovej z NUDZ wyniki zostały dotychczas opisane tylko w niewielkiej grupie pacjentów, więc badanie należy rozszerzyć na większą grupę pacjentów, a także monitorować w dłuższej perspektywie.