Reklama:

zapalenie mózgu - czy ktoś to przechodził!!!!!!!!!! (857)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
16-12-2006, 23:13:00

Niecałe trzy lata temu też miałem podobną chorobę, a konkretnie wirusowe zapalenie mózgu i opon mózgowych, przez jakieś cholerne wirusy-opryszczkowce, przez które, jak to babcia powiedziała, jedną nogą byłem w innym świecie, ale tak się nie stało(na intensywnej byłem "tylko" 3 dni!)! do tej pory sam nie wiem dlaczego ta choroba mnie spotkała-lekarz rodzinny mówił, że wirusy te, tak wiele innych "szkodników", "czatują" wszędzie (np. w powietrzu) i jak jesteś słaby to cię dopadną, z kolei lekarz ze szpitala gdzie mnie leczono powiedział, że te wirusy mógł mi ktoś przekazać (!!!) np. przez ślinę (ale przed chorobą zbyt wiele całusów nie otrzymałem (!!!), jeśli można tak też to rozumieć! ).W każdym razie,leczenie tej choroby, tak jak i wielu innych, wymaga cierpliwości, co oczywiście nie jest łatwe,o czym sam się przekonałem przez 2 i pół m-ca!bez przerwy bolała mnie głowa, choć zawsze gdy się budziłem rano, miałem wrażenie, że już mnie nie boli, ale trwało to tylko moment; co kilka dni kłucie w plecy, czyli punkcja-jak płyn bezbarwny to jest już OK, jak zamulony to jeszcze nie dobrze, bo jest dużo białek które walczą z wirusami! inne badania, w tomografie i rezonansie (leżenie na plecach po pas w "tunelu" ) nie były aż tak nieprzyjemne!nawet po wyjściu ze szpitala przez 2 m-ce bolała mnie głowa, ale w końcu minęło!miałem też lekkie problemy z pamięcią, np.nie mogłem sobie przypomnieć imion znajomych czy jakichś wielu innych nazw !Ale wszystko wróciło do normy dlatego róbcie wszystko żeby nie dać się przez to załamywać! OTUCHY, NADZIEI i CIERPLIWOśCI!!!
gość
20-12-2006, 00:35:00

Moja żona wiele lat temu przechodziła tą chorobę. Wirus ponoć pochodzi (przenosi się) od ptaków domowych (kury, jajka itp.) W długim okresie utraty świadomości ważna jest stała opieka. Osobiście dyżurowałem w szpitalu non-stop. W ten sposób udało się w porę rozpoznać np. zapalenie płuc itp. Wyszła z tego bardzo pozytywnie nie licząc zapalenia żył. Bylo to 18 lat temu. Przez cały okres było bardzo dobrze natomiast obecnie pojawiły sie dolegliwości ruchowe ale nie wiemy czy to ma bezpośredni związek. W tamtym czasie z wielkimi oporami ze strony lekarzy leczona była jakimś specyfikiem stosowanym do leczenia gruźlicy. W Warszawie w zakaźnym pewien profesor pracował nad metodą przezwyciężenia tej choroby i wykorzystałem te doświadczenia z doskonałym skutkiem. Niestety nie pamiętam szczegółow.
pozdrawiam
gość
28-12-2006, 12:56:00

Witam,
dziękuję wam za odpowiedzi. Moja bratowa w święta zrobiła nam wspaniały prezent i się obudziła po dwóch miesiącach śpiączki. Jest przytomna i najważniejsze że nie jest sparaliżowana, reaguje na zadawane pytania poprzez kiwanie głową, mruganie oczami itd. Jeszcze nie mówi ponieważ ma jest nadal podłączona do respiratora, ale za kilka dni ma się to zmienić. Poza tym czeka ją długa rehabilitacja. Jeszcze raz dzięki za ciepłe słowa AP.
gość
08-01-2007, 09:20:00

Od wiosny 2005 r. do wiosny 2006r. naszą córeczkę strasznie bolała głowa, jeździliśmy z nią po różnych specjalistach - mówiono nam, że nic jej nie dolega, że symuluje, ze pewnie nie chc chodzić do szoły i wymyśla co się da. Nie ustąpiliśmy mimo ,iż zostaliśmy posądzeni o to ,że na siłe szukamy choroby u córki. Kolejne badania znów nic nie dały mimo, że Ania zaczęła mówić dziwne rzeczy .Myliła miejsca dobrze jej znane, opowiadala o czymś co nigdy nie miało miejsca . Upór nasz niejako zmusił lekarza do wydania skierowania do kliniki w Poznaniu. Jako, że diagnoza lekarza była wątpliwej jakości chciano nas odesłać do domu, ale podczas badania lekarz coś wysłuchał w oskrzelach i zostawiono Anię na oddziale. Poproszono nas o podpisanie zgody na ''punkcję''.Wynik nas przeraził -zapalenie mózgu.Mimo to, iz zrobiono badania w sanepidzie do dzisiaj nie wiemy co spowodowało tę chorobę. Leczenie było tak na wyczucie niż na wiedzę.Zastosowano leki na bazie sterydów,skutek uboczny to znaczne powiększenie masy ciała.Jednak mam dobrą wiadomość leczenie doło oczekiwany przez nas dobry rezultat.Co prawda Ania uczy się w domu( ma nauczanie indywidualne) zmiejszoną ilość godzin lekcyjnych, ale jest coraz lepiej.Minął rok od postawienia diagnozy, jesteśmy w kontakcie z neurologiem.Do walki z chorobą potrzebny jest upór i nie poprzestawanie na jednej opinii specjalisty, bo teraz nie wiadomo,gdzie byłaby nasza ANIA.
gość
08-01-2007, 20:39:00


11-08-2006 o 15:53, gość :
Witajcie!

Nasza (obecnie 16-letnia) corka zachorowala w drugim miesiacu zycia, rzekomo na wirusowe zapalenie mozgu. Nastepstwem bylo mozgowe porazenie dzieciece i rzekomo epilepsja. W roznych szpitalach w kraju rzekomo ja leczono – bez skutku. W wyniku poszukiwan i dochodzen udalo sie stwierdzic, ze diagnoze „wirusowe zapalenie mozgu“ postawiono jako „najbardziej prawdopodobna“, bo starszy brat byl 2 tygodnie wczesniej mocno zaziebiony. Natomiast wyniki badan nie potwierdzily wtedy sladow wirusow w plynie mozgowo-rdzeniowym. To rozpoznanie zawazylo jednak zapewne na dalszych blednych diagnozach i „leczeniu“. Gdyby nie ta nieodpowiedzialnie postawiona diagnoza, moze nasza corka nie bylaby tak uposledzona...
Czy u Was stwierdzono obecnosc wirusow? Jesli tak, to jakich, bo z tego wynikaja dalsze konsekwencje…


JESLI MOGE PROSZE O KONTAKT RODZICOW 16 LETNIEJ CORKI MOJA CORKA MA 2 MIESIACE I JEST W SPITALU-LEKAZE PODEJRZEWAJA ZAPALENIE MOZGU-PROSZE O KONTAKT BARDZO MI NA TYM ZALEZY
gość
08-01-2007, 20:40:00

PRZEPRASZAM NIE PODALEM MAILA marcel24@poczta.onet.pl
gość
17-01-2007, 19:39:00

Witam w zeszłym roku moja mama przeszła ropne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych wraz z obrzękiem mózgu. Objawy na początku przypominały bardziej grype żołądkowo-jelitową niż zapalenie opon. Nawet lekarz na wizycie domowej nie rozpoznał objawów, które świadczą o tej chorobie , kiedy wspomniałam mu że mama ma sztywność karku odp. : "to od leżenia, najlepiej zastosować maść rozgrzewającą " . Jak wzywałam pogotowie to bałam się czy nie jest za późno, bo na skórze pojawiły sie wybroczyny. Oczywiście lekarze w szpitalu mieli pretęsje, że tak późno trafiła do szpitala, ale jak powiedziałam, że w domu był lekarz i "niczego niepokojącego nie zauważył" to troche zdębieli. Taki mamy wykwalifikowany personel medyczny. Na co idą nasze podatki.
Faktem jest, iż mamy też dobrych lekarzy. Gdyby nie oni to nie wiem czy moja mama byłaby dzisiaj dalej razem z nami. Wyszła z tego bez szwanku . Wiem jedno, to jest paskudna podstępna choroba, która bardzo szybko się rozwija.
gość
18-01-2007, 05:26:00

dwa dni temu moja 11 letnia córka zachorowala na tom strasznom chorobe lezy we wroclawiu na intensywnej terapi lekarze robiom co mogom ale nie mogą rozpoznac co to za wirus ją zatakował razem z żonom odchodzimy juz od zmysłów jestesmy pełni nadzieji że nasza curka i my wygramy z chorobom
gość
21-01-2007, 11:18:00

Moja córka w wieku 22 lat w dniu 28.12.2006r podczas kąpieli zatruła się tlenkiem węgla i prawdopodobnie w skutek wychłodzenia organizmu dostała wirusowego zapalenia opon mózgowych i rdzenia mózgu. Nie określono typu wirusa ale jest leczona zapobiegawczo otrzymywała leki od opuchlizny, przeciwzapalne i otrzymuje leki na ukrwienie mózgu. W śpiączce była przez jedenaście dni. W czasie konsultowaliśmy się z lekarzami w Warszawie w szpitalu zakaźny przy ul. Wolskiej ale nie dawali żadnej nadziej na wyjście z choroby bez uszkodzeń. W szpitalu wojskowym przy ul Saszerów oficjalnie powiedziano nam żeby szukać miejsca dla córki w hospicjum lu jakim ośrodku dla osób ciężko chorych. Podczas leczenia szpitalnego stosowaliśmy metodę według książki pana Lewandowskiego Samoleczenie metodą B.S.M. Obecnie córka odzyskała przytomność jest już kontaktowa ,na razie zachowuje się jak dziecko trzyletnie ale już przypomina sobie pojedyńcze fakty, zaczyna rozpoznawać najbliższą rodzinę i na zdjęciach rozpoznaje niektóre osoby ze studiów i obozów żeglarskich. Obecnie poszukujemy szpitala rehabilitacyjnego. Prawdopodobnie najlepszy jest w Warszawie przy ul. Sobieskiego i drugi e Raptach Śląskich. Tam jeszcze nie dotarliśmy. Po drodze spotykamy wiele trudności ze strony lekarzy. Nie ma tylko kłopotów jak mówią ile za wizytę. Szybkie wyjście córki ze śpiączki było zaskoczeniem dla lekarzy i obecny wynik EEG też był zaskoczeniem że są bardzo małe zmiany w mózgu. Wcześniejsze badania pokazały trzy duże pola uszkodzeń. Osobiście polecam zapoznać się zapoznać się z książką pana Lewandowskiego i myślę że ta metoda pomogła naszej córce. O dalszym leczeniu i skutkach napisze jak za kilka dni. W środę kończy się leczenie przeciw wirusowe, a dalej zobaczymy. Interesują mnie szpitale rehabilitacyjne mój mail jots@tkdami.net
gość
26-01-2007, 12:53:00

Moja córcia zachorowała na tą straszną chorobe w wieku 1 msc życia .Zaczęło sie od niedowładu rączek . .Ciężko mi o tym pisać .Wiecie co ale wszystko sie dobrze skończło .Wyleczono ją z tej strasznej choroby.Teraz ma 13 lat ,i świetnie sobie radzi w szkole .Dodam że chodzi do szkoły o wysokim dośc poziomie .Tak sie ciesze .Życzę Wszystkim dużo zdrowia DOROta

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: