Witam serdecznie!!!!
Moja 10miesieczna bratanica byla w spiaczce przez 2 miesiace poniewaz miala silny uraz glowy, lekarze nie dawali jej zadnych szans. Przed swietami Emilka wybudzila sie. Od tego czasu ma ciagle naprezone cialo, (jakby przed atakiem epilepsji), rani sie w raczki bo wbija sobie pazurki. Niby dostaje leki na to prezenie ale napiecie nie przechodzi. Ciagle placze, ale jej placz nie jest taki sam jak malego dziecka, przypomina bardziej krzyk, niemy krzyk, poniewaz nie leca jej lezki i nie wydaje zadnych dzwiekow. Nie daje sie uspokoic, nawet swojej mamie. Lekarze na nic nie maja odpowiedzi. Nie wiemy jaka bedzie Emilka, na ile sprawna, czy bedzie mowic, widziec. Rusza raczkami i nozkami, za co dziekujemy Bogu ale nie wiemy co z reszta. Nie obeszlo sie bez kopert, pielegniarki ja zaniedbywaly, byla odpazona a nawet dobrze nie wytarta jak zrobila kupe. Nie jestesmy z zamoznej rodziny, moj brat ma dopiero 20 lat, jest w szkole policyjnej gdzie dostaje 400zl a jego zona ciagle sie uczy. Gdyby Panstwo mogli mnie pokierowac dzie szukac pomocy, materialnej i nie tylko, bede bardzo wdzieczna.