Ja tez na poczatku nie bralam lekow. Cisnienie skakalo kilka razy w miesiacu. Lekarze mowili ze to na tle nerwowym, zeby sie nie matrwic. Potem coraz czesciej. Ale czasem spadalo. Pozniej musialam zaczac brac tabletki.
Ale dziwne jest to ze wystarcza mi mala dawka leku i jest wszysto OK.
Nawet kardiolog u ktorego bylam, stwierdzil, ze wcale nie mam nadcisnienia, poniewaz taka dawka leku jaka biore nie ma efektu terapeutycznego (1,25 polprilu i 1,25 apo amlo).
Po tej rozmowie odstawilam lek i cisnienie znowu skakalo do 150/100. Zrobili mie wtedy holtera cisnieniowego. Kardiolog byl pewny ze wynik bedzie dobry i zdziwil sie ze jednak srednia dobowa wyszla za wysoka. Kazal brac leki i czekac. Moze kiedys spadnie...
Dlugo nie moglam sie pogodzic z tym nadcisnieniem. Nie wierze ze mam je tak z niczego. Ale z drugiej strony nie jest bardzo wysokie i wlasciwie niczym nie zagraza jak sie je kontroluje.
Dalam troche na luz i bede dzialac rozwaznie na spokojnie, choc wiązę to wszystko z torbielą.
Majko, a co do boreliozy to sie tak nie zadreczaj. Wez leki i odpoczywaj. Bedzie dobrze. Musimy nastawiac sie pozytywnie, bo inaczej zameczymy sie psychicznie.
Ja wlasnie wrocilam ze spotkania z kolezanka. Napilam sie piwka i czuje sie lepiej
Pozdrawiam
Abi