Dzień dobry
U mojego brata lata 31 wykryto torbiel pajęczynówki, dość dużą i nieoperacyjną, co stwierdził neurochirurg. We wrześniu mam jeszcze odbyć konsultację z innym neurochirurgiem.
Mam w związku z tym pytanie, może ktoś spotkał się z taką sytuacją żeby to schorzenie w tak drastyczny sposób wpłynęło na psychikę.
Brat nie pracuje, utrzymuje go mama. Siedzi całymi dniami w domu, zamknięty i prawdopodobnie gra w gry komputerowe. Po za tym ćwiczy na siłowni. Zachowuje się trochę dziecinnie wobec moich dzieci, ale nie wiemy czy z powodu guza, czy ma taki charakter. Próbujemy rozmawiać z nim żeby podjął się jakiegoś zatrudnienia, ale on twierdzi że szuka pracy - był na jednej rozmowie, ale go nie przyjęli. Miejscowość w której mieszka jest mała i prawdopodobnie nie chcą go zatrudnić z powodu guza bo wszystkim rozpowiedział że jest bardzo chory (ale ćwiczyć może). Pracował do sierpnia 2015 r. ale miał prawdopodobnie problemy z utrzymaniem pracy (nie wiem na pewno, ale podejrzewam bo ją często zmieniam.) W zeszłym roku zdiagnozowano u niego depresję, bardzo silną. Podjął leczenie, ale po jakimś czasie odstawił leki i nie chciał ich przyjmować, twierdził, że się bardzo źle po nich czuje. W rozmowie sprawia wrażenie zdrowego. Twierdził że ma problem ze wzrokiem i słuchem, po przebadaniu okazało się, że pod tym kątem jest dobrze. Ogólnie mam wrażenie jakby się uwstecznił lekko, ale może po prostu nie jest zbyt bystrym człowiekiem, chociaż czasem mnie zaskakuje. Ma problem z prostymi rzeczami (dla mnie oczywistymi) np. wysłaniem listu na poczcie (nie wiedział kto to jest adresat i nie krępował się mnie o to zapytać przy innych ludziach, może to też wynik długiego zamieszkiwania poza granicami naszego kraju), ale z drugiej strony w rozmowie sprawia wrażenie inteligentnego. Proszę o sygnały jeżeli ktoś spotkał się z podobnym problemem.