Witam.
Czytam wszystkie te posty i dziwię się, że niektóre osoby nie zrobią porządku z tętniakami. Ja jestem już po zabiegu, miałam dwa tętniaki : 1 miał -5 mmm, a 2 -3,5 mm. Lekarz w ogóle nie mówił że ten mniejszy jest do obserwacji, tylko zaproponował mi żeby wykonać zabieg. U mnie tętniaki miały szeroką szyję, mam założony stent na te dwa tętniaki. A tak na marginesie, to tętniaki nie są do obserwacji, bo w każdej chwili mogą pęknąć nawet i małe. Także radzę zrobić porządek z tym, czym wcześniej to lepiej. Ja zabieg miałam wykonany w Olsztynie w szpitalu Klinicznym. A nie jest tak źle z angiografią tętnic mózgowych, bo się nic nie czuje, mnie np. dali proszek i dalej nic nie wiedziałam ani nie wiedziałam :)
Pozdrawiam wszystkich
Danusia

Pozdrawiam i gratuluję p .Danuto jest pani b. odważna chciałabym bardzo być tak odważna osoba, z tego co wiem zabieg jest również bardzo niebezpieczny!!!

Ja nie jestem odważna, ordynator co przyszedł na obchód to zawsze mnie jakoś do rozsądku mówił co może mnie grozić jeżeli się nie zgodzę na zabieg.Jak dostałam do podpisu czy wyrażam zgodę na zabieg, to babeczki, które ze mną leżały na sali, mówiły żebym nie czytała, bo nie podpiszę i tak właśnie zrobiłam. A ile się wypłakałam i ile przeszłam, to tylko ja wiem. No ale przeszło minęło.

Jesteś szczęściara........wiesz więc co ja teraz przechodzę.........dawno jesteś po....jak długo to trwało od wykrycia tetniakow

ale nie zawsze da się zrobić porządek bo to lekarz decyduje u mnie jest prawdopodobnie tetniak na 2mm (prawdopodobnie bo obraz angio tk nie jest jednoznaczny) i jeden mówi żeby zrobić angiografie a drugi lekarz wrecz przeciwnie żeby czekać bo jest jego zdaniem ryzyko pęknięcia tetniaka który ma 2mm jest mniejsze niz zabieg i bac tu mądry. Czy ktoś z was pytal może lekarza o ciaze przy tetniaku czy mowil że nie ma zagrozenia bo moj właśnie mi tak powiedziak ze przy tetniaku malym ryzyko ze peknie znikome że mam dwa lata żeby urodzić i wykarmic a potem zobaczymy. czy ktos mial z was podobne informacje?

Nooo ja teraz dwa lata będzie jak jestem po zabiegu. A tak w ogóle to nie miałam żadnych objawów, nigdy mnie nic nie bolało. Aż pewnej nocy bardzo głośno zachrapałam, wtedy też straciłam przytomność ( o godź 01.30 miało to wszystko miejsce) córka zadzwoniła po pogotowie. No oczywiście u nas w szpitalu nic nie wykazało. Byłam u lekarzy w Wa-wie, robiłam badania tzn. rezonansy i tomografię z kontrastem głowy i też nie wykazało nic. Aż jeden lekarza z Wa-wy powiedział żebym sobie zrobiła angio, no i wtedy wyszło . A tak na marginesie to w Wa-wie w szpitalu wojskowym chcieli mi otwierać głowę, oczywiście nie zgodziłam się. Ja też bałam się zabiegu bardzo, ale powiedziałam sobie trudno, nie będę z bombą w głowie chodziła. Też mam ograniczenia, nie mogę dźwigać, nie mogę w góry jechać och, ale najważniejsze , że żyję.
Tak zaczęła się moja choroba.

To jakie były duże że MR nie wykazalo

jeden miał 5 mm, a drugi 3,5 mm

I ten 3,5 mm też masz zabezpieczony ?bo mi 3mm nie chcą robić bo za maly .

Powiem Wam tak - ilu lekarzy tyle opinii. Ja bylem w jednym szptalu i jeden lekarz chcial mi otwierac glowe drugi powodzial ze jak najbardziej mozna zalozyc stenty. Oczywiscie obaj mowili ze nie wazne jak duzy tetniak tylko trzeba operowac poki noe pękły. Tez sie balem niesamowicie ale zycia z odbezpieczonymi granatami w glowie balem sie jeszcze bardziej. Przepraszam ze tak napisze ale to zawsze jest wybor jak miedzy dżumą a cholerą. Wiadomo ze ani jednego ani drugiego nie chce sie miec. Ale jak macie mozliwosc zabezpieczyc tetniaka to nie czekajcie. Kazda operacja niesie jakies ryzyko ale sa to przypadki pojedyncze a mogił po pękniętych tetniakach jest duzo duzo wiecej. Pozdrawiam. Marcin